Gwinea zrewiduje kontrakty z koncernami górniczymi
Gwinejska junta powołała w środę rząd złożony z wojskowych i cywilnych technokratów oraz zapowiedziała rewizję kontraktów, zawartych przez poprzedni reżim z zagranicznymi koncernami górniczymi. Kierowana przez kapitana Camarę junta zapowiada powołanie specjalnego komitetu który prześwietli, i w razie potrzeby zrewiduje, kontrakty zawarte przez reżim zmarłego prezydenta Conté z zagranicznymi koncernami górniczymi.
Camara twierdzi, że umowy zawarte przez poprzedni rząd nie służyły interesom Gwinei i już od pewnego czasu zapowiadał ich rewizję. Teraz zamierza wcielić słowa w czyn. „Zobowiązuje się pójść naprzód i zrewidować umowy górnicze oraz dokonać audytu finansowej, technicznej, podatkowej działalności [koncernów górniczych - MK] przy pomocy międzynarodowych firm o uznanej renomie” oświadczył w telewizyjnym przemówieniu do narodu.
Gwinea dużą część swych dochodów zawdzięcza zyskom z wydobycia surowców mineralnych. Znajduje się tam m.in. ponad 30 proc. światowych złóż boksytów, jak również złoto, nikiel, diamenty i żelazo. Podczas 24-letnich rządów skorumpowanego i brutalnego prezydenta Conté społeczeństwo niewiele skorzystało na bogactwach swego kraju.
Dzień wcześniej junta ogłosiła skład nowego, złożonego z 29 ministrów rządu. Weszło doń wielu cywilów, w tym były bankier Mahmoud Thiam, którego mianowano ministrem górnictwa. Cywilem jest też premier - Kabine Komara (do niedawna dyrektor Afrykańskiego Banku Eksportowo-Importowego) – którego junta mianowała na to stanowisko jeszcze w grudniu. Żaden z cywilnych ministrów nie jest jednak członkiem partii politycznej, wszyscy są technokratami bez większego zaplecza.
W rządzie znalazło się również 10 wojskowych, którzy objęli kluczowe resorty finansów, obrony, bezpieczeństwa państwowego i sprawiedliwości.
Polityczny kryzys wybuchł w zachodnioafrykańskiej Gwinei 23 grudnia, zaraz po oficjalnym ogłoszeniu śmierci prezydenta Lansana Conté, który przez ostatnie dwadzieścia cztery lata twardą ręką rządził Gwineą. Premier Souare ogłosił 40-dniową żałobę narodową i zaapelował do mieszkańców kraju o spokój, lecz kilka godzin po jego orędziu radio podało, że władzę w Gwinei przejęła armia. Wojsko rozwiązało rząd i zawiesiło obowiązywanie konstytucji.
Na czele junty stoi kapitan Moussa Dadis Camara, który ogłosił się nowym prezydentem Gwinei oraz przewodniczącym 32-osobowej Narodowej Rady na rzecz Demokracji i Rozwoju (CNDD). Junta zapowiedziała, że zorganizuje wolne wybory w grudniu 2010 r. (wtedy skończyłaby się kadencja zmarłego Conté). Przez najbliższe dwa lata władzę w państwie będzie natomiast sprawować CNDD, zastępując tymczasowo konstytucyjne organy.
Pucz spotkał się z poparciem dużej części społeczeństwa wyczerpanego terrorem, nędzą i korupcją, które towarzyszyły rządom zmarłego prezydenta. Zamach stanu potępiła jednak społeczność międzynarodowa. Unia Afrykańska i regionalna Wspólnota Gospodarcza Państw Zachodniej Afryki (ECOWAS) zawiesiły Gwineę w prawach członkowskich.
Gwinea jest byłą francuską kolonią (niepodległa od 1958 r.) położoną w zachodniej Afryce. Mimo, iż kraj jest dość szczodrze obdarowany przez naturę korupcja i nieudolność, jakie towarzyszyły 24-letnim rządom Conté pogrążyły Gwineę w nędzy. Doszło wręcz do tego, że z eksportera żywności stała się jej importerem. W rezultacie krajem od kilku lat wstrząsały krwawe niepokoje społeczne.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com, iol.co.za