Kamerun/ Biya potępia protestujących
Prezydent Kamerunu, Paul Biya, potępił w środę uczestników trwających od kilku dni zamieszek i zapowiedział użycie „wszelkich legalnych środków” w celu przywrócenia porządku w kraju. Masowe protesty przeciwko podwyżkom cen paliwa kosztowały już życie 17 ludzi. „Niektórzy chcą osiągnąć poprzez przemoc to, czego nie osiągnęli za pomocą karty wyborczej. To co widzimy jest próba wykorzystania strajku sektora transportowego do politycznych celów” przez „praktykujących szamanów ukrytych w cieniu” stwierdził Biya, oskarżając opozycję o inspirowanie protestów i próbę obalenia jego rządów.
„Chcę powiedzieć tym, którzy wykorzystują młodzież do swoich politycznych celów, że ich wysiłki są skazane na klęskę” oświadczył kameruński prezydent, dodając, że użyje „wszelkich legalnych środków” w celu przywrócenia porządku kraju.
Protesty rozpoczęły się wraz z ogłoszonym w poniedziałek (25.02.) strajkiem sektora transportowego, którego pracowników wzburzyła podwyżka cen paliwa. Początkowo ogarnęły przede wszystkim zachodnie miasta Kamerunu (a w szczególności portową Doualę – ekonomiczne centrum kraju i bastion opozycji) ale od środy trwają również w stolicy kraju, Jaunde. W starciach z policją zginęło już 17 osób.
W środę związki zawodowe zdołały wymóc na rządzie obniżkę cen paliwa z 600 kameruńskich franków za litr do 594, ale protest zaczął żyć własnym życiem. Tysiące ludzi manifestuje przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej i obniżaniu się poziomu życia, wywołanego głównie rosnącymi cenami żywności i paliwa. Protestujący wznoszą jednak również hasła polityczne. Ich złość wywołały zwłaszcza ogłoszone niedawno plany zmian w konstytucji, które umożliwią Biyi przedłużenie swych rządów do 2011 roku. Apele związków zawodowych o zachowanie spokoju trafiają w próżnię.
„To co dzieje się obecnie w Kamerunie nie ma nic wspólnego ze strajkiem sektora transportowego (...) to wyraz ogromnej frustracji Kameruńczyków. Problem sięga głębiej” oświadczył w środę wiceprzewodniczący opozycyjnego Frontu Socjaldemokratycznego, Joshua Osih.
Reżim Paula Biyi, który od 1982 r. rządzi bogatym w ropę naftową Kamerunem jest uznawany za jeden z najbardziej opresyjnych i niereformowalnych w całej Afryce.
Na podstawie: iol.co.za, news.bbc.co.uk, news24.com