Kenia/ „Bożonarodzeniowy głód” zbiera żniwo
Co najmniej dwadzieścia osób zmarło w ciągu mijającego miesiąca w północnej Kenii z głodu i związanych z nim chorób. Znaczną cześć ofiar stanowią dzieci. Katastrofa, ochrzczona przez lokalne media mianem „Bożonarodzeniowego głodu”, została spowodowana nagłym atakiem suszy. Zdaniem specjalistów sytuacja może się jeszcze znacznie pogorszyć. Lokalne media krytykują tymczasem prezydenta Kibakiego i rządzącą partię za zbyt późną reakcję na widoczne od dłuższego czasu zagrożenie.
Tragedię spowodowała nagła i dotkliwa susza, która doprowadziła do masowego wymierania stad bydła i utraty zbiorów. Jak dotychczas z głodu i związanych z nim chorób zmarło co najmniej dwadzieścia osób z czego aż ośmioro dzieci. Liczba ofiar może jeszcze znacznie wzrosnąć, gdyż susza najbardziej dotknęła koczownicze plemiona pasterskie, wśród których prowadzenie statystyk jest z oczywistych powodów utrudnione.
Symptomy zagrożenia były już widoczne od pewnego czasu, lecz głód uderzył ze szczególną gwałtownością w zeszłym tygodniu, powodując znaczny wzrost liczby zgonów. Dlatego miejscowe media ochrzciły tragedię mianem „Bożonarodzeniowego głodu”.
Sytuacja może się jednak znacznie pogorszyć. Specjaliści oceniają, że jeśli nie zostaną podjęte szybkie kroki, do początków lutego głodem zostanie dotkniętych ponad dwa i pół miliona ludzi zamieszkujących północną połowę Kenii.
Prezydent Kenii Mwai Kibaki osobiście nadzoruje akcję pomocy ofiarom głodu. Zaapelował też do całego społeczeństwa kenijskiego oraz wspólnoty międzynarodowej o natychmiastową pomoc dla głodujących. Na północy Kenii armia dostarcza im tymczasem wodę i żywność.
O ile skuteczność doraźnej pomocy jest na ogół oceniana pozytywnie, na prezydenta Kibakiego i rządzącą partię KANU spadła ostra krytyka za brak długofalowego programu, który pozwoliłby na uniknięcie takich tragedii teraz i w przyszłości. Większość lokalnych komentatorów uważa bowiem, że głód ma charakter nie tyle incydentalny co systemowy i jest spowodowany źle umiejscowionymi priorytetami kenijskiej polityki rolnej i rozwojowej. Błędy w jej prowadzeniu miały bowiem doprowadzić do podziału państwa na obszary lepszej lub gorszej kategorii jeśli chodzi o poziom rozwoju.
Krytycy wskazują również, że możliwość wybuchu głodu była widoczna już od dłuższego czasu i nie spowodowała wyprzedzającej reakcji rządu. Złośliwie wskazuje się również, że dość spora aktywność rządu w dostarczaniu zapasów na północ kraju, została ograniczona po przeprowadzeniu w listopadzie referendum konstytucyjnego, zakończonego notabene porażką rządzących.
Za: BBC, „Mail&Guardian”, „Independent”