Kenia/ Koniec kryzysu rządowego
Zgodnie z oczekiwaniami prezydent Mwai Kibaki ogłosił w niedzielę utworzenie rządu jedności narodowej z Railą Odingą na czele. Tym samym zakończyły się trwające prawie miesiąc spory o kształt i skład gabinetu.
W wystąpieniu telewizyjnym Kibaki powiedział, że "oczekuje teraz od rządu i całego przywództwa politycznego kraju, że odłożą politykę na bok i wezmą się do pracy". Zbudujmy nową, sprawiedliwą Kenię, gdzie spokój, wolność i dobrobyt będą powszechne", dodał.
W rządzie znalazło się czterdzieści ministerstw, które prezydencka Partia Jedności Narodowej (PNU) i opozycyjny Pomarańczowy Ruch Demokratyczny (ODM) podzieliły równo między siebie. Gabinet będzie miał dwóch wicepremierów: Musalię Mudavadiego z ODM i Uhuru Kenyattę z PNU.
Porozumienie jest efektem zarówno kompromisu między Kibakim i Odingą, jak i efektem presji międzynarodowej. Państwa zachodnie zdecydowanie skrytykowały w zeszłym tygodniu przedłużające się negocjacje. Sekretarz stanu USA, Condoleezza Rice powiedziała nawet, że USA nie zapomną, kto będzie odpowiedzialny, jeśli sytuacja w Kenii się nie uspokoi. W poniedziałek USA "wyraziły zadowolenie" z powołania rządu.
Polityczny kryzys, który zaprowadził Kenię na skraj chaosu, wybuchł ostatnich dniach grudnia 2007 r. po ogłoszeniu kontrowersyjnych wyników wyborów prezydenckich, dających minimalne zwycięstwo dotychczasowemu prezydentowi - Mwaiemu Kibakiemu. Jego kontrkandydat Raila Odinga, któremu pierwsze sondaże dawały przewagę, odmówił uznania wyników wyborów, twierdząc, iż „skradziono mu zwycięstwo” za pomocą oszustw wyborczych. Międzynarodowi obserwatorzy potwierdzili, że wybory nie spełniały demokratycznych standardów, a obie strony dopuszczały się fałszerstw.
Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów przez kraj przetoczyła się fala zamieszek. Licznym demonstracjom i starciom ulicznym towarzyszyła grabież i akty przemocy na tle etnicznym. Wyniki wyborów (Kibaki wywodzi się z plemienia Kikuju, najliczniejszej grupy etnicznej w Kenii, podczas gdy Odinga pochodzi z ludu Luo) doprowadziły bowiem do odświeżenia starych międzyplemiennych waśni i resentymentów. Starcia na tle etnicznym, do których na mniejszą lub większą skalę dochodzi teraz właściwie bez przerwy, kosztowały życie blisko tysiąca ludzi, a 600 tysięcy innych uczyniły uchodźcami.
Na podstawie: mg.co.za