Kenia/ Miny przeszkodą w dążeniu do stabilności w Afryce
Nowe stanowisko państw afrykańskich w stosunku do eliminowania zagrożenia minowego w tamtejszych krajach zostało ukształtowane na listopadowym szczycie w Nairobi zorganizowanym przez państwa-sygnatariuszów konwencji o zakazie stosowania min przeciwpiechotnych. W dużej mierze odwoływano się do ustaleń w tej samej sprawie poczynionych w Ottawie w 1997 roku.
40 milionów min, które znajdują się na najbiedniejszym kontynencie jest poważnym zagrożeniem dla pokoju, stabilizacji i rozwoju krajów afrykańskich. Większość z nich pochodzi jeszcze z czasów Drugiej Wojny Światowej. Rocznie zabijają albo okaleczają 12 000 niewinnych ludzi. Niszczą pola uprawne, zbiorniki wodne, pokłady surowców mineralnych i sieci transportowe. Szczególnie poszkodowane wydają się Mozambik, Angola i Sudan.
W Nairobi omawiano zaobserwowane zmiany ku lepszemu i plan działania na najbliższe lata. Podkreślano niezwykle ważną współpracę wewnątrz-kontynentalną i zdeterminowanie ludności dążącej do jak najszybszego pozbycia się niewidocznych zabójców. Zachęcano rządy afrykańskie do przeznaczania większych sum pieniężnych na rozminowywanie ziemi.
W Ottawie pod konwencją podpisały się 143 kraje, od tamtej pory dołączyło do nich kolejnych 48. Równocześnie przyjęły one zobowiązanie do nie używania, przechowywania czy produkowania min. Mimo to wiele państw, m.in. Egipt (gdzie znajduje się ok. 20 z 200 milionów min na świecie), Etiopia, Libia, Maroko i Somalia nie ratyfikowały traktatu. Apelują oni o zrozumienie, gdyż są one ich środkami obrony, zapewniają bezpieczeństwo, jak powiedział egipski dyplomata pragnący zachować anonimowość.
Źródło: BBC