Kenijski minister zdymisjonowany po aferze hotelowej
Amos Kimunya, minister finansów z ramienia prezydenckiej partii PNU, złożył we wtorek rezygnację. Powodem dymisji jednego z najbardziej zaufanych współpracowników prezydenta Kibakiego, są oskarżenia o korupcję przy sprzedaży The Grand Regency Hotel w Nairobi.
Kimunya nie przyznaje się do winy i mówi, że "jego sumienie jest czyste". Twierdzi, iż nagonka na niego jest efektem działań jego wrogów. Zapowiedział, że jest gotowy na otwarte śledztwo, które pokaże jego niewinność. Również prezydent Kibaki zdaje się wierzyć w swojego współpracownika - rzecznik prezydenta zapowiedział, że dymisja jest tymczasowa i nikt w miejsce Kimunya nie zostanie powołany.
Od ponad tygodnia media kenijskie opisywały nieprawidłowości przy sprzedaży The Grand Regency. Wartość rynkowa budynku wyceniana jest na około 90 milionów dolarów, tymczasem hotel został w tajemnicy sprzedany libańskim inwestorom za kwotę o połowę mniejszą. Bez ogłoszenia przetargu i czekania na większą liczbę zainteresowanych.
Przy okazji tej sprawy, po raz kolejny okazało się jak słabe są fundamenty, na których oparty jest kenijski rząd jedności narodowej. Podczas obrad o wotum nieufności dla Kimunya, w parlamencie dochodziło do ostrych spięć między prezydencką PNU (Partia Jedności Narodowej) a popierającym premiera Odingę ODM (Pomarańczowy Ruch Demokratyczny). Podczas weekendu Kimunya zapowiadał jeszcze, że jeśli on ma podać się do dymisji, to samo powinni zrobić premier Odinga i jego najbliżsi współpracownicy.
Nie wiadomo jak długo potrwa śledztwo w sprawie korupcji przy sprzedaży The Grand Regency, ale jeśli Kimunya zostanie uznany za winnego i skazany, to jego miejsce w rządzie zajmie ktoś z PNU - ministra finansów, zgodnie z kwietniowym porozumieniem wyznacza prezydent.
Na podstawie: iol.co.za