Liberia-USA/ Prezydent Sirleaf w Kongresie USA
- Bartosz Kurzyca
Amerykańscy kongresmeni gościli w środę prezydent Liberii, Ellen Johnson-Sirleaf. Była to pierwsza od dwunastu lat wizyta w Kongresie przywódcy wywodzącego się z Afryki. W swym co chwila przerywanym owacjami przemówieniu Sirleaf wytyczyła priorytety nowego rządu, wymieniła dotychczasowe sukcesy oraz poruszyła sprawę ekstradycji wygnanego z Liberii w 2003 r. jej poprzedniego przywódcy, Charlesa Taylora.
Pierwsza w Afryce kobieta-prezydent, wcześniej ekonomistka Banku Światowego, została przyjęta przez Kongres bardzo entuzjastycznie. Podziękowała za pomoc USA w rozwiązaniu trwającego czternaście lat konfliktu, który wyniszczył kraj i przyczynił się do destabilizacji całego regionu. Sirleaf nakreśliła program naprawy państwa, kładąc nacisk na odbudowę infrastruktury, zwiększenie dostępu do edukacji, a także stworzenie odpowiednich warunków do przyszłych inwestycji. Wyraziła wdzięczność dla emigrantów decydujących się na powrót do swego kraju i pomoc w jego odbudowie. Przypomniała też o ogromnym potencjale Liberii, która mimo rabunkowej eksploatacji złóż surowców będących głównym źródłem finansowania wojny domowej, cały czas bogata jest w kauczuk, diamenty i złoto oraz obdarzona żyzną glebą.
Spośród sukcesów niespełna dwumiesięcznych rządów Sirleaf wymieniła m.in. znaczny wzrost dochodów państwa, możliwy głównie dzięki ograniczeniu korupcji.
Sirleaf tylko raz wymieniła nazwisko Charlesa Taylora, przywódcy Liberii, który jest jednym z głównych odpowiedzialnych za toczącą się w latach 1989-2003 wojnę domową i przeniesienie konfliktu na teren sąsiedniego Sierra Leone. Taylor w 2003 roku, m.in. pod naciskiem USA zdecydował się na ustąpienie z urzędu prezydenta zdobywając uprzednio zapewnienie o azylu w Nigerii, gdzie przebywa do dziś. Nowa prezydent zadeklarowała, iż postara się o ekstradycję Taylora i osądzenie go za zbrodnie wojenne (słowa dotrzymała w piątek, zgłaszając oficjalną prośbę do prezydenta Nigerii Oluseguna Obasanjo o wydanie Taylora - Obasanjo ma podjąć decyzję po konsultacji z przedstawicielami Unii Afrykańskiej i Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej-ECOWAS).
Dużą część przemówienia Sirleaf poświęciła podkreśleniu historycznych więzów łączących oba kraje, zaczynając choćby od źródłosłowu nazwy stolicy Liberii – Monrowii – wywodzącego się od nazwiska prezydenta Stanów Zjednoczonych Jamesa Monroe, przez pochodzenie części dzisiejszych mieszkańców kraju – potomków wyzwolonych czarnych niewolników z USA, kończąc na ścisłych związkach politycznych i gospodarczych (lata 1926-1944 odznaczały się w dziejach Liberii istotnym wpływem USA na politykę wewnętrzną tego kraju i zwane są „okresem amerykańskim” lub „okresem Firestone”, od firmy-właściciela plantacji kauczuku, którego używano m.in. do produkcji opon amerykańskich pojazdów wojskowych podczas II wojny światowej; do 1971 roku Liberia prowadziła bardzo podobną do USA politykę zagraniczną, nieutrzymując stosunków z państwami bloku wschodniego).
Kongres USA postanowił zwiększyć pomoc finansową dla Liberii o 50 milionów dolarów.
W przyszłą środę Sirleaf spotka się z prezydentem USA, George’m Bushem.
Za: Allafrica.com, BBC