LRA zainicjowała nową serię ataków
Ugandyjscy rebelianci z cieszącej się ponurą sławą Armii Bożego Oporu (LRA) dokonali w ostatnich dniach serii ataków na wioski i obiekty wojskowe po obu stronach granicy Demokratycznej Republiki Kongo z Sudanem.
Jak poinformowały władze autonomicznego Południowego Sudanu, ok. 100-osobowy oddział partyzantów dokonał zaskakującego ataku na wioskę Sakure oraz pobliską bazę wojskową. Zginęło dwóch żołnierzy Południowego Sudanu.
Jednocześnie po drugiej stronie granicy, na terytorium Demokratycznej Republiki Kongo, LRA zaatakowało trzy wioski - Duru, Nambia i Kiliwa. Miejscowy katolicki ksiądz poinformował dziennikarzy, iż rebelianci puścili wszystkie trzy wioski z dymem, zabijając kilka osób (w tym lokalnego przywódcę plemiennego). Porwali także ze sobą ponad pięćdziesięcioro dzieci.
Od kilku miesięcy powtarzają się informacje o brutalnych atakach, które bojownicy LRA dokonują na wioski w Południowym Sudanie i Demokratycznej Republice Kongo. W rezultacie na początku miesiąca wojska tego drugiego państwa rozpoczęły w swych północnych prowincjach działania zbrojne przeciw partyzantom.
Starcia te odsuwają perspektywę pokojowego zakończenia kryzysu, zwłaszcza z powodu uwikłania w walki sił Południowego Sudanu – który dotychczas pełnił rolę mediatora w negocjacjach pokojowych.
Od 1989 r. Joseph Kony i jego Armia Bożego Oporu (Lord’s Resistance Army) pustoszą północną Ugandę. LRA nie posiada w zasadzie spójnego programu, jej ideologia to mieszanina wierzeń chrześcijańskich i starych afrykańskich kultów a sam Kony pełni bardziej rolę proroka niż przywódcy politycznego. Jego żądania ograniczały się dotąd do pragnienia ustanowienia w Ugandzie „rządu kierującego się dziesięcioma przykazaniami”. Walka LRA z rządem prezydenta Museveniego prowadzona jest pod znakiem masowych zbrodni na miejscowej ludności. W wyniku dotychczasowych działań zbrojnych zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a około dwa miliony innych musiało uciekać ze swych domów. Charakterystyczną cechą działalności LRA jest masowe wykorzystywanie tzw. „dzieci-żołnierzy”. Przymusem wcielone w szeregi partyzantki stanowią ok. 80 procent jej stanu bojowego. LRA prowadzi swoje działania nie tylko na terenie Ugandy, ale również w Południowym Sudanie i północnych rejonach Demokratycznej Republiki Kongo, gdzie dysponuje wieloma bazami szkoleniowymi i kryjówkami.
W sierpniu 2006 r. strony konfliktu rozpoczęły negocjacje nad ostatecznym porozumieniem pokojowym. Uroczyste podpisanie układu pomiędzy przedstawicielami rządu a rebeliantami miało mieć miejsce w kwietniu 2008 r.., po wielomiesięcznych trudnych rozmowach w sudańskim mieście Dżuba. Jednakże Joseph Kony nie pojawił się na uroczystości mimo wcześniejszych zapowiedzi jego wysłanników. Obserwatorzy podkreślają, że nikt nie widział Kony'ego już od miesięcy, nie brał on osobiście udziału w żadnej z kluczowych rozmów negocjacyjnych, ukrywając się w buszu gdzieś w DR Kongo. Ciążą bowiem nad nim poważne oskarżenia Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Jego najbliżsi współpracownicy zaznaczają, że nie złożą broni, dopóki Trybunał nie odwoła swych nakazów aresztowania.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, africanpress.wordpress.com