Mauretańska junta obiecuje rychłe wybory
Rządząca Mauretanią junta wojskowa zapowiedziała w poniedziałek przeprowadzenie wolnych wyborów w ciągu maksimum sześciu miesięcy. Informację o planach junty podało państwowe radio. Wraz z wyborami miałoby się odbyć referendum konstytucyjne.
W sierpniu junta obaliła pierwszego w historii Mauretanii demokratycznie wybranego prezydenta - Mohameda Oulda Abdallahi’ego. Pucz przeprowadziła grupa oficerów, na czele których stał generał Mohamed Ould Abdelaziz, szef gwardii prezydenckiej oraz generał Mohammad al-Ghazwani - szef sztabu armii. Wszyscy oni zostali kilka godzin wcześniej usunięci ze stanowiska przez prezydenta.
Buntownicy powołali radę państwa, która przejęła władzę w kraju. Jej pierwszą decyzją było przywrócenie wszystkich zwolnionych oficerów na poprzednio zajmowane funkcje. Do konfliktów między prezydentem Abdallahim a wojskiem dochodziło jednak już znacznie wcześniej. Generałowie sprzeciwiali się polityce dialogu ze skrajnymi islamskimi ugrupowaniami oraz decyzji o uwolnieniu podejrzanych o związki z islamskimi ekstremistami.
Junta podkreślała, iż rządy sprawuje tylko przejściowo i w 2009 r. przeprowadzi nowe, demokratyczne wybory. W drugiej połowie grudnia uwolniła też prezydenta z aresztu domowego.
Społeczność międzynarodowa potępiła jednak puczystów. Unia Afrykańska zawiesiła Mauretanię w prawach członkowskich, a USA i Francja zawiesiły pomoc dla tego kraju. UE grozi wprowadzeniem sankcji przeciw członkom junty, choć z obawy o los mieszkańców kraju nie zdecydowała się na obcięcie pomocy rozwojowej, od której w dużym stopniu zależy budżet Mauretanii.
Na podstawie: news.bbc.co.uk