ONZ nie robi nic by uchronić Południowy Sudan przed wojną
Wobec groźby wznowienia konfliktu UNMIS powinien, zdaniem amerykańskiej organizacji, otrzymać bardziej przejrzyste reguły postępowania aby móc użyć siły gdy zajdzie taka potrzeba i w ten sposób skutecznie chronić pokój oraz cywilów. „UNMIS, a zwłaszcza jego wojskowy komponent, powinien przezwyciężyć nastawienie, mówiące że ochrona [ludności - MK] nie jest jej zadaniem” głosi Refugees International.

To pesymistyczne w swej wymowie oświadczenie opublikowano na dwa dni przed czwartą rocznicą podpisania kompleksowego porozumienia pokojowego (CPA), kończącego dwudziestodwuletnią wojnę domową między islamistyczną, arabską Północą a chrześcijańsko-animistycznym Południem. Refugees International obawia się jednak, że pokój w Południowym Sudanie jest wyjątkowo kruchy i w najbliższych latach będzie na niego czyhać wiele zagrożeń.
Do największych z nich zalicza zaplanowane na 2009 r. ogólnokrajowe wybory prezydenckie i parlamentarne oraz referendum w sprawie niepodległości Południowego Sudanu, które odbędzie się dwa lata później. Każde z tych głosowań może stać się powodem wybuchu nowego konfliktu. Refugees International wskazuje również na problemy, jakie niesie ze sobą brak wytyczenia dokładnej granicy między Północą a Południem. Dotyczy to zwłaszcza spornego roponośnego regionu Abyei, o kontrolę nad którym toczyły się w maju zaciekłe walki.
„Sytuacje jak ta [w Abyei - MK] w połączeniu z nieudolnością i niechęcią do działania ze strony UNMIS (…) sprawiają że niektórzy mogą ją nazwać „Niepotrzebną Misją w Sudanie” (ang. Unnecessary Mission in Sudan) głosi z ironią amerykańska organizacja.
Krwawy konflikt między islamską i w większości arabską Północą, a czarnym, chrześcijańsko-animistycznym południem zakończył się zaledwie cztery lata temu. Ta jedna z najkrwawszych i najdłuższych afrykańskich wojen rozpoczęła się w 1983 r., gdy rządząca Sudanem, fundamentalistyczna junta wojskowa rozciągnęła na Południe islamskie prawo szariatu i rozpoczęła przymusową islamizację kraju. W odpowiedzi na Południu wybuchło zbrojne powstanie zorganizowane przez Ludową Armię Wyzwolenia Sudanu (SPLA). Rząd w Chartumie rozpoczął pacyfikację Południa, dokonywaną w sposób zakrawający o ludobójstwo (stosowano m.in. broń chemiczną), lecz nie zdołał pokonać rebelii. W ciągu trwającego 21 lat konfliktu ok. 1,5 mln. ludzi zginęło, a 4 mln. innych uciekło do sąsiednich państw by wegetować w obozach dla uchodźców.
Porozumienie zawarte w styczniu 2005 r. w Nairobi przewiduje, że na okres 6 lat Południe uzyska faktyczną autonomię, a na jego obszarze zniesione zostało obowiązywanie islamskiego prawa szariatu. W 2011 r. ludność Południa ma zadecydować w powszechnym referendum czy dokonać secesji od reszty kraju i utworzyć osobne państwo czy pozostać w ramach sudańskiej państwowości. Przedstawiciele Południa uzyskali też swą reprezentację w rządzie centralnym.
Nad realizacją porozumienia czuwa oenzetowska misja pokojowa UNMIS, mająca de facto charakter misji obserwacyjnej. Nie należy jej mylić z połączoną misją pokojową ONZ i Unii Afrykańskiej w sudańskim Darfurze (UNAMID).
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com