ONZ wzywa do uwolnienia dziecięcych zakładników w DR Kongo
Organizacja Narodów Zjednoczonych wezwała do natychmiastowego uwolnienia 90 dzieci uprowadzonych przez ugandyjskich rebeliantów z LRA w północno-wschodnim regionie Demokratycznej Republiki Konga.
UNICEF obawia się, że uprowadzone w zeszłym tygodniu z lokalnych szkół dzieci zostaną zmuszone do walki w szeregach rebeliantów. Według przedstawicieli organizacji, uprowadzony został również szef wioski, a co najmniej trzy inne osoby zostały zabite.
UNICEF poinformował, że 50 dzieci zostało porwanych ze szkoły podstawowej w Kiliwa, a 40 pozostałych ze szkoły w Duru. Zaatakowana została również wioska Nambia.
Od 1989 r. Joseph Kony i jego Armia Bożego Oporu (Lord’s Resistance Army) pustoszą północną Ugandę. LRA nie posiada w zasadzie spójnego programu, jej ideologia to mieszanina wierzeń chrześcijańskich i starych afrykańskich kultów a sam Kony pełni bardziej rolę proroka niż przywódcy politycznego. Jego żądania ograniczały się dotąd do pragnienia ustanowienia w Ugandzie „rządu kierującego się dziesięcioma przykazaniami”. Walka LRA z rządem prezydenta Museveniego prowadzona jest pod znakiem masowych zbrodni na miejscowej ludności. W wyniku dotychczasowych działań zbrojnych zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a około dwa miliony innych musiało uciekać ze swych domów. Charakterystyczną cechą działalności LRA jest masowe wykorzystywanie tzw. „dzieci-żołnierzy”. Przymusem wcielone w szeregi partyzantki stanowią ok. 80 procent jej stanu bojowego. LRA prowadzi swoje działania nie tylko na terenie Ugandy, ale również w Południowym Sudanie i północnych rejonach Demokratycznej Republiki Kongo, gdzie dysponuje wieloma bazami szkoleniowymi i kryjówkami.
W sierpniu 2006 r. strony konfliktu rozpoczęły negocjacje nad ostatecznym porozumieniem pokojowym. Uroczyste podpisanie układu pomiędzy przedstawicielami rządu a rebeliantami miało mieć miejsce w kwietniu 2008 r., po wielomiesięcznych trudnych rozmowach w sudańskim mieście Dżuba. Jednakże Joseph Kony nie pojawił się na uroczystości mimo wcześniejszych zapowiedzi jego wysłanników. Obserwatorzy podkreślają, że nikt nie widział Kony'ego już od miesięcy, nie brał on osobiście udziału w żadnej z kluczowych rozmów negocjacyjnych, ukrywając się w buszu gdzieś w DR Kongo. Ciążą bowiem nad nim poważne oskarżenia Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Jego najbliżsi współpracownicy zaznaczają, że nie złożą broni, dopóki Trybunał nie odwoła swych nakazów aresztowania.
We wrześniu br. LRA zintensyfikowało swoje działania po obu stronach granicy Demokratycznej Republiki Kongo z Sudanem. W odpowiedzi władze DRK podjęły decyzję o rozpoczęciu szeroko zakrojonej operacji wojskowej wymierzonej w bazy rebeliantów w Północnym Kongu.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, monuc.org