Somalia/ Krwawe walki w Mogadiszu
Źródła szacują, że od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu ofiar pochłonęły przez ostatni weekend walki w stolicy Somalii, Mogadiszu. Starcia pomiędzy islamskimi rebeliantami a etiopskimi żołnierzami wspierającymi Rząd Tymczasowy po raz kolejny pogrążyły somalijską stolicę w chaosie.
Przewodniczący lokalnej grupy działającej na rzecz praw człowieka - Elman, Sudan Ali Ahmed, powiedział, że ofiar nie byłoby tak dużo, gdyby etiopskie wojska nie otworzyły ognia w obszarach gęsto zamieszkałych. "Etiopczycy strzelali z ciężkiej artylerii i czołgów w zamieszkałych dzielnicach. Potępiamy te ostatnie walki".
Świadkowie potwierdzają, że Etiopczycy zniszczyli przy pomocy czołgu dom, w którym znajdowały się cztery osoby, w tym dzieci. Nikt z nich nie przeżył. Ponad to, mieszkańcy Mogadiszu oskarżają żołnierzy o "strzelanie na oślep", co tylko zwiększa liczbę ofiar.
W poniedziałek sytuacja uległa uspokojeniu.
Premier Nur Hassan Husein wyraził swój głęboki żal z powodu ostatnich starć. "Jest nam bardzo przykro z powodu tylu niewinnych ofiar jakie pochłonęły walki. Naszym celem jest przywrócić ład i porządek przy pomocy pokojowych metod. Jednocześnie jednak, nie możemy dopuścić do sytuacji, że zaatakowani żołnierze, czy to somalijscy czy etiopscy, nie będą się bronić", powiedział premier podczas spotkania z dziennikarzami.
Tymczasem rebelianci zaczęli także atakować mniejsze miasta. Korzystając z braku porządku i organizacji przejmują tam władzę. Dopiero interwencja rządu federalnego zmusza ich do wycofania się.
Elman szacuje, że w przeciągu minionego roku tylko na ulicach Mogadiszu zginęło sześć i pół tysiąca osób. Wedlług tych samych danych, półtora miliona osób z powodu walk zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów.
Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, Somalia nie posiada efektywnie działającego rządu centralnego. Somalia jest klasycznym państwem „upadłym”, w którym nie działają żadne państwowe instytucje, a miejscowe klany i ich „Panowie Wojny” podzielili pogrążony w anarchii kraj na swe strefy wpływów.
Latem 2006 r. Mogadiszu i niemal cała południowa Somalia przeszły na pół roku pod kontrolę islamskich fundamentalistów z tzw. Unii Trybunałów Islamskich. Islamiści zaprowadzili na zajętych przez siebie terenach porządek i względną stabilizację, lecz ich polityka wzbudziła zaniepokojenie Zachodu i regionalnych potęg. W rezultacie w grudniu 2006 r. etiopska interwencja wojskowa rozgromiła „somalijskich talibów” i osadziła w Mogadiszu uznawany przez społeczność międzynarodową, lecz wcześniej zupełnie bezsilny Tymczasowy Rząd Federalny.
Islamiści nie rezygnują jednak z walki i prowadzą przeciwko Etiopczykom i ich somalijskim sprzymierzeńcom krwawą walkę partyzancką, której epicentrum znajduje się właśnie w Mogadiszu. W mieście właściwie nie ma dnia bez krwawych potyczek i zamachów, w których giną przede wszystkim osoby cywilne.