Sprzeczne doniesienia na temat porozumienia w sprawie Zimbabwe
Południowoafrykański prezydent Thabo Mbeki zaprzeczył doniesieniom o zawarciu porozumienia między zimbabweńską partią rządzącą ZANU-PF a mniejszościową frakcją opozycyjną Arthura Mutambary.
Wcześniej liderzy ZANU-PF informowali, że prezydent Robert Mugabe podpisał układ z Mutambarą z pominięciem swojego głównego przeciwnika politycznego, przywódcy Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC). Morgana Tsvangirai.
Jednakże T. Mbeki, który pełni funkcję negocjatora z ramienia Unii Afrykańskiej, zaprzeczył plotkom jakoby doszło do zawarcia porozumienia, ale podkreślił jednocześnie, że strony osiągnęły znaczące postępy.
Welshman Ncube, sekretarz generalny frakcji Arthur Mutambary potwierdził, że jego ugrupowanie nie przystąpiło do żadnego porozumienia z władzami Zimbabwe. Sekretarz generalny MDC Tendai Biti zapowiedział, że po krótkiej przerwie na przeanalizowanie sytuacji negocjacyjnej rozmowy będą kontynuowane.
MDC Morgana Tsvangirai zdobył w marcowych wyborach parlamentarnych 100 miejsc w parlamencie, podczas gdy ZANU-PF otrzymała 99 mandatów. Frakcja Mutambary uzyskała 10 miejsc, co w przypadku utrzymania sojuszu z Tsvangirai zagwarantuje opozycji większość. Jednakże, gdyby informacje o zmianie frontu przez Arthura Mutambarę okazały się prawdą, oznaczałoby to utrzymanie realnej władzy przez ZANU-PF.
Według wstępnych, nieoficjalnych informacji w wyniku rozpoczętej w niedzielę kolejnej rundy negocjacji strony zgodziły się, by Robert Mugabe pozostał na stanowisku prezydenta a Morgan Tsvangirai objął funkcję premiera i stanął na czele gabinetu złożonego z przedstawicieli rządzącej partii ZANU-PF oraz opozycji.
Jednakże wciąż nierozwiązanych pozostaje wiele istotnych kwestii dotyczących podziału kompetencji pomiędzy obu politykami. W czerwcu br. Thabo Mbeki zaproponował znaczne ograniczenie prezydenckich prerogatyw na rzecz przekazania większości uprawnień wykonawczych w ręce szefa rządu. Dotychczasowy przebieg rozmów pokazuje jednak, że Robert Mugabe próbuje zatrzymać jak najwięcej władzy dla siebie i swoich zwolenników, podczas gdy przedstawiciele MDC podkreślają, że w wyniku marcowych wyborów to Morgan Tsvangirai uzyskał mandat do rządzenia krajem.
Robert Mugabe zwyciężył 27 czerwca drugą turę wyborów prezydenckich w Zimbabwe, uzyskując 85 procentowe poparcie. Wynik nie mógł być inny, gdyż jego kontrkandydat, Morgan Tsvangirai wycofał się z wyścigu tydzień wcześniej na znak protestu przeciwko terroryzowaniu swych zwolenników przez prorządowe bojówki.
Według opozycji, w wyniku kampanii terroru rozpętanej po przegranej przez prezydenta pierwszej turze wyborów (29.03.) z rąk służb bezpieczeństwa i prorządowych bojówek zginęło już ok. 122 osób, 5 tysięcy zaginęło, a 200 tysięcy wypędzono ze swych domów.
W zastraszającym tempie pogarszają się również warunki życia mieszkańców Zimbabwe. Czerwony Krzyż ostrzega przed kryzysem żywnościowym spowodowanym trudną sytuacją ekonomiczną pogrążonego w chaosie kraju, a także niewystarczającymi opadami deszczu. Ocenia się, że już 2 mln osób ma utrudniony dostęp do podstawowych produktów żywnościowych, a liczba ta może wzrosnąć nawet do 5 mln w przyszłym roku.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za