Strajk pracowników nigeryjskiego sektora naftowego
Wbrew swym przywódcom związkowym pracownicy biurowi nigeryjskiej filii koncernu Total rozpoczęli w poniedziałek akcję strajkową. Nie wiadomo jeszcze czy do protestu przeciw rosnącemu zagrożeniu dla pracujących w delcie Nigru pracowników przyłączą się zwykli robotnicy. Jeszcze w niedzielę Bayo Olowoshile, sekretarz generalny potężnego branżowego związku zawodowego PENGASSAN (Petroleum and Natural Gas Senior Staff Association), zapowiadał że zaplanowany na następny dzień strajk zostanie chwilowo przełożony. Przywódcy związku, który reprezentuje pracowników biurowych chcieli się najpierw skonsultować z władzami związku zawodowego NUPENG (National Union of Petroleum and Natural Gas Workers) zrzeszającego pracowników fizycznych nigeryjskiego sektora naftowego.
Pracownicy Total są jednak tak zdesperowani, że rozpoczęli strajk bez zgody władz związku. Nie wiadomo jeszcze czy przyłączą się do nich członkowie PENGASSAN pracujący w innych koncernach naftowych oraz zwykli robotnicy.
Pracownicy Total protestują przeciw pogarszającemu się stanowi bezpieczeństwa w roponośnej delcie Nigru, gdzie pracuje większość z nich. Region ten jest bowiem pogrążony w konflikcie od 2006 r., gdy miejscowi rebelianci (skupieni głównie w Ruchu wyzwolenia delty Nigru” - MEND) zainicjowali serię ataków na instalacje przemysłu naftowego w delcie oraz masowe porwania ich pracowników. Miejscowa ludność (głównie przedstawiciele plemion Ijaw i Ogoni) żąda bardziej sprawiedliwego podziału dochodów, jakie osiąga państwo z wydobywania ropy naftowej, oraz sprzeciwia się ich zdaniem rabunkowej gospodarce prowadzonej przez koncerny naftowe, która ma prowadzić do fatalnych skutków ekologicznych w regionie. Atakom motywowanym politycznie towarzyszy również fala przemocy na tle rabunkowym i rozkwit piractwa. Co więcej, coraz bardziej rozprzestrzenia się ona poza terytorium Nigerii.
Konflikt pogrążył region w chaosie i znacząco ograniczył wydobycie i przetwórstwo nigeryjskiej ropy naftowej. W rezultacie Nigeria straciła na rzecz Angoli pozycję największego producenta ropy w Afryce (produkcja wynosi dziś niespełna 2 miliony baryłek dziennie w porównaniu z 2,6 miliona w 2006 r.).
W ostatnim czasie rebelianci, jak również korzystający z chaosu zwykli bandyci ze szczególnym upodobaniem biorą sobie na cel nigeryjskich pracowników sektora naftowego (dotąd polowali głównie na obcokrajowców) oraz ich rodziny. Nigerią wstrząsnęło zwłaszcza ostatnio zamordowanie 11-letniej dziewczynki, która próbowała powstrzymać napastników przed porwaniem swego dwa lata młodszego braciszka.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, iol.co.za