Talibowie lekarstwem na somalijskich piratów?
Szejk Hassan Dahir Aweys, przywódca islamistycznej rebelii w Somalii, wezwał we wtorek tamtejszych piratów do natychmiastowego uwolnienia przetrzymywanych statków i ich załóg. Jednocześnie uznał swe stronnictwo za jedyną siłę zdolną powstrzymać plagę piractwa. „Wzywamy do natychmiastowego uwolnienia wszystkich zagranicznych statków znajdujących się w rękach somalijskich piratów, którzy podkopują międzynarodowy pokój i handel” oświadczył Aweys.
Somalijscy talibowie grozili już wcześniej piratom, gdy ci porwali (15.11.) supertankowiec „Sirius Star” z dwoma milionami baryłek ropy w ładowniach. Gniew islamistów wywołało porwanie przez piratów „muzułmańskiego” statku, co sprzeczne jest z prawem szariatu („Sirius Star” należy do saudyjskiego koncernu Aramco). „Będziemy z nimi [piratami - MK] walczyć” powiedział wtedy wywiadzie dla AFP rzecznik islamistycznej milicji al-Shabab - Abdelghafar Musa.
Tym razem szejk stwierdził, że jego „Sojusz na rzecz wyzwolenia Somalii” jest: „jedyną siłą zdolną zlikwidować piractwo na somalijskich wodach, lecz świat nie chce dać nam szansy rządzić Somalią mimo woli większości jej mieszkańców. Jeżeli da się nam szansę walczyć z piractwem i generalnie panującym bezprawiem zrobimy to z przyjemnością”. Przypmniał też, że podczas półrocznych rządów islamistów (2006 r.) piraci byli zmuszeni zejść do podziemia.
Aweys odrzucił jednak możliwość odegrania roli mediatora w negocjacjach z piratami na temat uwolnienia porwanych statków, twierdząc że przywódcy organizacji narodowowyzwoleńczej nie przystoi rozmawiać z gangsterami.
Aweys stoi na czele koalicji islamistów, nacjonalistów i klanowych milicji walczących z prozachodnim Tymczasowym Rządem Federalnym i wspierającą go etiopską armią. USA oskarżają go o związki z al-Kaidą. Jego bojownicy kontrolują dziś dużą część południowej Somalii.
Wody okalające Somalię należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, kraj ten nie posiada bowiem efektywnie działającego rządu centralnego i pogrążony jest w zupełnym chaosie. Korzystając z tego pirackie gangi opanowały okalające Somalię wody i atakują przepływające pobliżu wybrzeży statki. Biorąc pod uwagę strategiczne położenie Somalii oraz przebiegające wzdłuż jej wybrzeży ważne dla światowej żeglugi szlaki komunikacyjne piratom nie brakuje łupu.
Aktywność piratów zmalała nieco w połowie 2006 r. gdy władzę w Mogadiszu i południowej Somalii przejęli surowo karzący bandytyzm islamscy fundamentaliści z Unii Trybunałów Islamskich. Gdy jednak obaliła ich popierana przez Zachód etiopska interwencja, chaos, a wraz z nim piraci, powrócił do Somalii.
Według danych Międzynarodowego Biura Morskiego tylko w tym roku u wybrzeży Somalii 95 statków padło ofiarą pirackich ataków, z czego 39 porwano. Kilkanaście statków wraz z ponad trzystoma członkami załóg, wciąż pozostaje w niewoli. Piraci wypuszczają je zwykle po uzyskaniu sutego okupu.
Tymczasem we wtorek Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła o rok obowiązywanie rezolucji nr 1816, dającej okrętom wojennym obcych państw prawo swobodnego wpływania na wody terytorialne Somalii w celu zapobiegania i zwalczania piractwa.
Na podstawie: mg.co.za, news.bbc.co.uk