Togo: Wybory prezydenckie sprawdzianem dla demokracji
- IAR
W czwartek (04.03) w Togo o godzinie 17:00 bez większych przeszkód zamknięto wszystkie lokale wyborcze. Przebieg wyborów prezydenckich, których wynik zostanie ogłoszony w ciągu najbliższych godzin postrzegany jest jako test dla kruchej, togijskiej demokracji.
W celu uniknięcia fali przemocy jaka miała miejsce w trakcie poprzednich wyborów w 2005r. rząd rozesłał po całym kraju specjalne grupy, mające na celu wyjaśnić przyczyny agresji sprzed pięciu lat oraz doradzić, jak się zachowywać by uniknąć powtórzenia sytuacji. Celem zwiększenia bezpieczeństwa w całym kraju rozlokowano też blisko 3 tysiące żołnierzy i porównywalną liczbę policjantów.
Opozycja nie ukrywa swoich obaw co do możliwości sfałszowania przez władze wyników. „Wszystkie propozycje i żądania jakie zgłosiliśmy celem zwiększenia transparentności wyborów zostały odrzucone” - powiedział Fabre. „Nie wierzę w niezależność komisji wyborczych. Jeżeli wyniki wyborów okażą się dyskusyjne – zakwestionujemy je. Jesteśmy partią polityczną i będziemy mieli do tego prawo” - zakończył główny rywal Gnassingbego.
Rządząca partia przypomina jednak, iż wszelkie decyzje dotyczące prawa wyborczego zostały podjęte w drodze konsensusu z opozycją.
Dotychczasowe wydarzenia w Togo skłaniają obserwatorów i komentatorów do sceptycyzmu. „Faure Gnassingbe może kreować się na twórcę nowoczesnego Togo, jednak wielu obawia się, że wybory prezydenckie nie będą zbyt demokratyczne” - mówi jeden z analityków.
{mosimage}Wyborom przyglądać się będą delegaci Unii Afrykańskiej na czele z byłym prezydentem Nigerii Olusegunem Obasanjo, Unii Europejskiej, Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej oraz togijskich i frankofońskich organizacji pozarządowych. Ponadto Stany Zjednoczone przeznaczyły 100 tysięcy dolarów na niezbędne szkolenia, zaś Unia Europejska wspomogła Togo sprzętem i wyposażeniem.
W latach 1967-2005 krajem rządził Gnassingbé Eyadéma – najdłużej panujący afrykańskim dyktatorem. Po jego śmierci wojsko wyniosło do władzy jego syna - Faure Gnassingbe. Po fali protestów i zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej, Gnassingbe zgodził się na przeprowadzenie demokratycznych wyborów. W elekcji jaka odbyła się w marcu 2005 r. uzyskał on poparcie rzędu 60 proc. Opozycja odrzuciła wyniki, oskarżając władze o ich sfałszowanie. Doszło do zamieszek między zwolennikami opozycji a policją, w których zginęło ok. 20 osób, zaś tysiące uciekło do Beninu i Ghany.
W obliczu groźby wojny domowej i nacisków zagranicy, prezydent zdecydował się na powołanie rządu jedności narodowej. Porozumienie między władzą a opozycją podpisano w sierpniu 2006r.
W październiku 2007r. odbyły się wybory parlamentarne, które wygrał ruch Gnassingbe – RPT (Rassemblement du Peuple Togolais). Przebiegły one w pokojowej atmosferze a obserwatorzy uznali je za wolne i sprawiedliwe.
Na podstawie: wikipedia.pl. BBC.com, AfricaNews.com