Trwa kontrowersyjne referendum w Nigrze
W Nigrze trwa referendum konstytucyjne, którego wynik zadecyduje, czy obecny prezydent kraju, Mamadou Tandja, będzie mógł ubiegać się o kolejną - trzecią już kadencję.
Zgodnie z konstytucją Republiki Nigru, obowiązującą od 1999 roku, kadencja głowy państwa (prezydenta) wynosi pięć lat, możliwe jest jednokrotne ubieganie się o reelekcję.
Tandja konsekwentnie dąży jednak do zapewnienia sobie wyboru na kolejną kadencję. Rozwiązał Trybunał Konstytucyjny po tym, gdy ten wydał wyrok zakazujący przeprowadzenia referendum mającego znowelizować konstytucję. Tandja rozwiązał także parlament w związku z czym uzyskał możliwość wydawania dekretów z mocą ustawy.
Jak czytamy w oświadczeniu prezydencji UE z 31. lipca br. wydanym w imieniu całej Wspólnoty, oraz krajów kandydujących: "(...) rozwiązanie trybunału konstytucyjnego i wykonywanie kompetencji rządu bez kontroli parlamentu stanowią poważne naruszenie podstawowych wartości demokratycznych i zasad państwa prawnego".
Urzędujący prezydent zaprzecza oskarżeniom opozycji pod wodzą Mahamadou Issoufou, jakoby dążył do przedłużenia kadencji w celu osiągnięcia osobistych korzyści majątkowych. Tandja twierdzi, że ponowny wybór jego osoby na prezydenta zapewni Republice Nigru kontynuację reform, oraz pomyślne zakończenie projektów wielkich inwestycji zagranicznych, w tym opiewającą na pięć miliardów dolarów
umowę z chińskim National Petroleum Corp, oraz kontrakt - dotyczący otwarcia kopalni uranu - wart 1,2 miliarda euro, podpisany z francuskim gigantem w dziedzinie paliw jądrowych: Arevą.
Pierwszy raz Tandja został wybrany na urząd prezydenta w 1999 roku. O fotel głowy państwa rywalizował ponownie w 2004r. mając za przeciwnika Mahamadou Issoufou, którego pokonał stosunkiem 65,5 do 34,5 procent otrzymanych głosów.
Opozycja nawołuje do zbojkotowania referendum, natomiast ONZ zaapelowała o powstrzymanie się obu stron od użycia przemocy.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, europa.eu Zdjecie: Pan-African News Wire