Kandydat na prezydenta Gwinei Bissau zabity przez wojsko
Baciro Dabo, minister administracji terenowej i zarazem kandydat w zaplanowanych na 28 czerwca wyborach prezydenckich, został zabity w piątek (05.06.) przez żandarmerię wojskową. Ofiarą wojskowych padli także: były minister obrony, Helder Proenca, oraz były premier - Faustino Embali. Jak podały w swym oświadczeniu państwowe służby wywiadowcze, trzej politycy byli podejrzewani o planowanie zamachu, który miał mieć na celu "wyeliminowanie szefa sił zbrojnych, obalenie tymczasowej głowy państwa, oraz doprowadzenie do rozbicia w Zgromadzeniu Narodowym".
Zabójstwa w Gwinei-Bissau zostały potępione przez Unię Europejską (UE). Wysoki przedstawiciel do spraw wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE, Javier Solana, wezwał do przeprowadzenia gruntownego dochodzenia w tej sprawie. Swoje oświadczenia wydały także ONZ, oraz Wspólnota Gospodarcza Krajów Afryki Zachodniej (ECOWAS). Zarówno ONZ, jak i ECOWAS wezwały do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w zaplanowanym terminie.
"Te przestępcze czyny są tragicznym ciosem dla wszelkich wysiłków dążących do przywrócenia rządów prawa i demokratycznych procesów w kraju, nie powinny jednak one mieć wpływu na nadchodzące wybory prezydenckie" - czytamy w oświadczeniu ONZ.
Dabo, jeden z trzynastu kandydatów na prezydenta, był bliskim współpracownikiem poprzedniego prezydenta Joao Bernardo "Nino" Vieiry, który został zamordowany drugiego marca przez zbuntowanych żołnierzy biorących odwet za śmierć (zabitego dzień wcześniej) szefa sztabu armii - generała Batistę Tagme Na Wai. Generał zginął w zamachu bombowym, za który odpowiedzialnością obarczono właśnie Vieire.
Gwinea Bissau należy do grona najmniej stabilnych i najbiedniejszych państw świata. Ten położony na północno – zachodnim wybrzeżu Afryki kraj jest także uznawany za jeden z kluczowych punktów przerzutu kokainy z krajów latynoamerykańskich na kontynent europejski. O powiązania z przemytnikami narkotyku podejrzewani są prominentni oficerowie armii Gwinei Bissau.
Na podstawie: bbc.co.uk, af.reuters.com