Zaostrza się kryzys na Madagaskarze
Malagaskie służby bezpieczeństwa siłą odbiły budynki czterech ministerstw opanowanych przez demonstrantów, którzy popierają opozycyjnego eks-burmistrza stolicy, Andry’ego Rajoelinę. Zginęło osiem osób.
W czwartek demonstranci wtargnęli do gmachów dwóch ministerstw odpowiedzialnych za sprawy wewnętrzne i bezpieczeństwa, jak również do budynków ministerstwa edukacji i ministerstwa ds. decentralizacji. Ponad tydzień wcześniej (10.02.) przywódca opozycji Andry Rajoelina powołał bowiem swój własny „rząd” (z dwunastoma ministrami w składzie) zapowiadając, że 16 lutego zacznie on oficjalnie sprawować władzę. Odtąd zwolennicy opozycji próbowali siłą zajmować rządowe gmachy by osadzić tam „ministrów” Rajoeliny. Służby bezpieczeństwa były jak dotąd w stanie powstrzymywać ich bez rozlewu krwi. W czwartek natomiast bez większego oporu pozwoliły demonstrantom zająć ministerstwa.
Dzień później padły jednak śmiertelne strzały. Służby bezpieczeństwa siłą odbiły gmachy ministerstw, zabijając przy tym ośmiu protestujących. Aresztowano ok. 50 osób.
Protesty w stolicy wymknęły się spod kontroli, przynosząc śmierć prawie 100 osobom oraz ogromne szkody materialne. 28 z nich zginęło 7 lutego, gdy policja otworzyła ogień do demonstrantów.
Społeczność międzynarodowa jest coraz bardziej zaniepokojona rozwojem sytuacji na Madagaskarze. Na wyspie przebywa delegacja Południowoafrykańskiej Wspólnoty Rozwoju (SADC) oraz specjalny wysłannik sekretarza generalnego ONZ, Haile Menkerios. Ich wysiłki mediacyjne są jednak jak na razie bezowocne. Rajoelina wciąż odmawia bowiem spotkania z prezydentem i zapowiada, że protesty będą kontynuowane dopóki nie ustąpi on ze stanowiska.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com
Zdjęcia: flickr