Zimbabwe/ Biali farmerzy będą mogli wrócić?
Gideon Gono – szef Banku Centralnego Zimbabwe, a zarazem główny ekonomiczny doradca prezydenta Mugabe zaproponował oficjalnie zwrot ziemi dla części białych farmerów wywłaszczonych w wyniku kontrowersyjnej reformy rolnej. Specjaliści określają tą propozycję jako „gest rozpaczy” ze strony reżimu, gdyż nie radzi on sobie z permanentną zapaścią gospodarczą jaka nastąpiła po wywłaszczeniu białych w 2002 r.
Propozycja Gono została sformułowana dość ostrożnie. Szef Banku Centralnego starał się uniknąć wrażenia, że planowany jest odwrót od całej reformy rolnej, traktowanej dotychczas przez władze jako „dziejowa sprawiedliwość” po latach rządów białych kolonizatorów. Zasugerował też, że zwrot ziemi objął by jedynie część wywłaszczonych w 2002 roku białych. Zapowiedział natomiast udzielenie farmerom i ewentualnym zagranicznym inwestorom gwarancji, że przez 5 do 10 lat nie będzie im groziła żadna kolejna próba wywłaszczenia. Prezydent Mugabe nie skomentował jeszcze tej propozycji.
Specjaliści określają wystąpienie Gono jako „gest rozpaczy” ze strony reżimu Mugabe. Po wywłaszczeniu białych farmerów w 2002 r. gospodarka Zimbabwe oparta głównie na rolnictwie załamała się bowiem całkowicie. PKB spadło w porównaniu z 2002 r. o 40%. Obecnie blisko 70% mieszkańców Zimbabwe jest bez pracy, 80% żyje w skrajnej nędzy, a w wielu rejonach panuje głód. Ponure żniwo zbiera epidemia AIDS. Pewnym symbolem jest fakt, że Gono wysunął swą propozycję zaraz po tym jak ogłosił dewaluacje waluty Zimbabwe o 31%. Szef Banku Centralnego wyraźnie liczy, że powrót części białych farmerów pozwoli na wzrost produkcji rolnej i przybycie zagranicznych inwestorów. Trudno jednak spodziewać się, że bezwzględnie wywłaszczeni w 2002 r. farmerzy zaufają ponownie Mugabemu i partii ZANU-PF.
W 2002 r. z inicjatywy prezydenta Mugabe czarni weterani walk z kolonialnym reżimem Iana Smitha rozpoczęli akcje zajmowania farm należących do białych. Taki był początek reformy rolnej postrzeganej jako „dziejowa sprawiedliwość” po latach rządów białych kolonizatorów i forma zmiany stosunków własnościowych w państwie. W trakcie zajmowania farm liczne były przypadki pobić, gwałtów, a nawet mordów na białych farmerach. Większość czarnych mieszkańców Zimbabwe podeszła jednak do wywłaszczania białych z rezerwą, a profity z akcji stały się głównie udziałem osób bliskich prezydentowi i rządzącej partii. Obecnie z 4500 farm jakie biali prowadzili w 2002 r. pozostało jedynie około 400.
za „Mail&Guardian”