Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Zimbabwe/ Kontrowersje wokół nadprogramowych kart do głosowania


24 marzec 2008
A A A

Opozycja ogłosiła w niedzielę, że według uzyskanych przez nią informacji, rząd nakazał przed zaplanowanymi na 29 marca wyborami wydrukować aż 9 milionów kart do głosowania. To o ponad 3 miliony więcej niż obywateli uprawnionych do głosowania.

Informacje te przekazał sekretarz generalny opozycyjnego Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC), Tendai Biti. Według uzyskanych przez opozycję informacji, rząd nakazał państwowym drukarniom wydrukować aż 9 milionów kart do głosowania. Tymczasem w Zimbabwe uprawnionych do głosowania jest zaledwie 5.9 miliona obywateli.

Image

Rząd miał również nakazać wyprodukowanie aż 600 tys. urn wyborczych, które umożliwią korespondencyjne głosowanie żołnierzom, policjantom, pracownikom administracji i dyplomatom znajdującym się poza swymi okręgami wyborczymi. Zdaniem opozycji takich osób jest zaledwie kilka tysięcy, a tymczasem blisko 4 miliony przebywających poza krajem mieszkańców Zimbabwe zostało pozbawionych prawa do głosowania.

Prezydenckie, parlamentarne i municypalne wybory w Zimbabwe odbędą się 29 marca. Opozycja oraz organizacje broniące praw człowieka od tygodni mnożą tymczasem ostrzenia przed możliwością sfałszowania wyników głosowania przez reżim prezydenta Mugabe.

Na jednym z ostatnich wieców Mugabe oświadczył, że opozycja nigdy nie przejmie władzy w kraju. Również przedstawiciele armii i policji publicznie oświadczali kilkukrotnie, że nie zaakceptują na stanowisku prezydenta nikogo poza Mugabe.

Robert Mugabe rządzi Zimbabwe (dawniej Rodezja Południowa) od 1980 r., gdy jego partyzancki ruch ZANU-PF przejął władzę z rąk rasistowskiego białego reżimu Iana Smitha. Z biegiem czasu jego początkowo umiarkowane rządy stawały się co raz mniej demokratyczne, a co raz bardziej brutalne i radykalne. Mimo, że Zimbabwe panuje oficjalnie system wielopartyjny, raporty organizacji broniących praw człowieka donoszą o nagminnych przypadkach fałszerstw wyborczych, wykorzystywania struktur państwowych na rzecz rządzącej partii oraz represjach wobec działaczy opozycji, w postaci aresztowań, tortur i zabójstw. USA uznaje Zimbabwe za jedno z "sześciu najbardziej tyranizowanych państw na świecie".

Polityka Mugabe, a zwłaszcza jego reforma rolna doprowadziły poza tym Zimbabwe do niemal kompletnej ruiny. PKB spadło w porównaniu z 2002 r. o 40 procent, a inflacja wynosi ponad 26 tysięcy procent, co stanowi światowy rekord. Obecnie blisko 80 procent mieszkańców Zimbabwe jest bez pracy, brakuje paliwa i artykułów żywieniowych, coraz częstsze są przerwy w dostawach wody i elektryczności, a ponure żniwo zbiera epidemia AIDS. W rezultacie prawie trzy miliony obywateli uciekły z kraju ojczystego do Republiki Południowej Afryki.

Na podstawie: news.bbc.co.uk, iol.co.za