Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Północna Alcoa lepiej od oczekiwań, dziś posiedzenie Banku Anglii

Alcoa lepiej od oczekiwań, dziś posiedzenie Banku Anglii


09 lipiec 2009
A A A

 Sample Image

Wczorajsze wyniki Alcoa mogły mieć nieco kojący wpływ na rynek, gdyż firma pokazała nieco mniejszą stratę (26 c na akcję) i zapowiedziała, że oczekuje, iż chiński plan stymulacyjny przełoży się na poprawę sytuacji na rynku metali. Nie było to jednak wydarzenie mogące istotniej zmienić obraz rynku. Dziś czeka nas posiedzenie Banku Anglii, które chyba należy podnieść do rangi kluczowego punktu w dzisiejszym kalendarzu. Stopy procentowe na poziomie 0,5% w przypadku stopy podstawowej nie zostaną zmienione, jednak Bank może zwiększyć skalę programu interwencji na rynku rządowych obligacji. Przypomnijmy, iż Bank uzgodnił z rządem limit 150 mld GBP interwencji, przy czym dotychczas zadeklarował wykorzystanie 125 mld GBP, z czego wykorzystał nieco ponad 105 mld GBP.

Test poziomu 875 pkt. na S&P500 wydawał się nieunikniony i amerykańscy inwestorzy przystąpili do niego w niecałą godzinę po otwarciu rynku kasowego w dniu wczorajszym. Z technicznego punktu widzenia atak można byłoby uznać za nieudany. Notowania obniżyły się co prawda w szybkim tempie do 865 pkt., ale druga część sesji stała już pod znakiem odrabiania strat. Ostatecznie cały korpus wczorajszej świecy dziennej znajduje się ponad wsparciem i dzisiejsze notowania (kontraktów) przynoszą niewielkie wzrosty. Jednak z obwieszczaniem powrotu do wzrostów należy zaczekać, pozostałe sygnały świadczą bowiem o czymś dokładnie przeciwnym. Po pierwsze warto przypomnieć test poziomu 875 pkt. od drugiej strony – podczas ruchu wzrostowego w ostatnich dniach kwietnia. Wtedy również pokonanie tego poziomu zaowocowało chwilowym odwrotem i dopiero 4 maja rynek ruszył silniej do góry. Po drugie samo zejście poniżej wsparcia miało silny wpływ na inne rynki, gdzie już mieliśmy bardziej zdecydowane ruchy. Jeśli to co obserwowaliśmy wczoraj jest zapowiedzią większej korekty, notowania indeksu mogą obniżyć się do 800-810 pkt. Wczorajsze wyniki Alcoa mogły mieć nieco kojący wpływ na rynek, gdyż firma pokazała nieco mniejszą stratę (26 c na akcję) i zapowiedziała, że oczekuje, iż chiński plan stymulacyjny przełoży się na poprawę sytuacji na rynku metali. Nie było to jednak wydarzenie mogące istotniej zmienić obraz rynku.

Mimo poprawy w notowaniach na Wall Street pod koniec dnia traciły japońskie akcje, ale najciekawszy jest przypadek pary USDJPY. Notowania w tym przypadku obniżyły się z poziomu 94,11 aż do 91,76, pokonując za jednym pociągnięciem dwa wsparcia, w tym kluczowe na poziomie 93,53. Mimo iż pod koniec wczorajszego dnia i w trakcie handlu w Azji dolar odrabiał straty do jena, notowania zatrzymały się na poziomie 93,50, co oznacza, że mamy zamianę wsparcia w opór.

Warto zwrócić jednocześnie uwagę, iż na parze domknęła się formacja głowy i ramion, widoczna dobrze na wykresie w kompresji tygodniowej (z gwiazdą wieczorną doji na szczycie). Taki rozwój sytuacji sugeruje pogłębienie spadków, nawet do minimów z przełomu roku na poziomie 87,10.

Nerwowo zareagowała też ropa, gdzie już wcześniej obserwowaliśmy sporą korektę. Notowania baryłki gatunku Brent obniżyły się z poziomu 62,55 USD do 60,30 USD, zbliżając się do 38,2% zniesienia wcześniejszych wzrostów (59,40 USD). Podobne zniesienia kończyły korekty wczesnych fal wzrostowych w latach 1999 i 2007, jednak to wsparcie może okazać się skuteczne tylko jeśli z rynków akcji i EURUSD nie nadejdą sprzeczne sygnały. Warto odnotować, iż największy ruch miał miejsce po danych o zapasach paliw z USA, które po raz kolejny zostały potraktowane raczej jako pretekst niż faktyczny powód ruchu cen (nie różniły się istotnie od oczekiwań).

Pary EURUSD i GBPUSD zareagowały znacznie spokojniej. Notowania EURUSD zatrzymały się w zasadzie dokładnie na wsparciu na poziomie 1,3825, po czym odrobiły ok. 100 pipsów i obecnie czekają najprawdopodobniej na sygnał z rynków akcji. Notowania GBPUSD po spadku do 1,5980 powróciły powyżej 1,61 (zresztą zgodnie ze wcześniejszymi wskazaniami oscylatora stochastycznego).

W kontekście tej pary dziś czeka nas posiedzenie Banku Anglii, które chyba należy podnieść do rangi kluczowego punktu w dzisiejszym kalendarzu. Stopy procentowe na poziomie 0,5% w przypadku stopy podstawowej nie zostaną zmienione, jednak Bank może zwiększyć skalę programu interwencji na rynku rządowych obligacji. Przypomnijmy, iż Bank uzgodnił z rządem limit 150 mld GBP interwencji, przy czym dotychczas zadeklarował wykorzystanie 125 mld GBP, z czego wykorzystał nieco ponad 105 mld GBP. Może więc ewentualnie zapowiedzieć wykorzystanie całości limitu, zwłaszcza, że po początkowym sukcesie (na początku marca spread 10-latek obniżył się z 66 do 8 bp wobec papierów amerykańskich i z 52 do -10 bp w relacji do bundów), rentowności giltów wzrastały ostatnio szybciej niż na innych rynkach (obecnie spready to odpowiednio 22 i 36 bp). Taka decyzja byłaby negatywna dla funta i mogłaby przyspieszyć spadek notowań pary GBPUSD do wsparcia na poziomie 1,58. Decyzja o godzinie 13.00, o godzinie 14.30 tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy (konsensus 610 tys.). W ostatnim czasie dane regularnie pokazywały liczbę nowych bezrobotnych na poziomie nieco powyżej 600 tys., więc jeśli nie będziemy mieć tu znacznego odchylenia, rynek nie powinien istotnie zareagować na tę publikację.