Euforia na Wall Street, indeksy rosną najszybciej od 1938 roku
- Paweł Cymcyk, A-Z Finanse
Amerykańska sesja wczoraj zakończyła się lepiej niż jeszcze na początku zakładali najwięksi optymiści. Indeksy wzrosły o 7 proc., a zwyżka trwała nieprzerwanie przez cały dzień zapewniając rekordowy 10-dniowy wzrost S&P500 o 22 proc., co jest największym taki wzrostem od 1938 roku. Indeks S&P Finance grupujący firmy z sektora finansowego w zaledwie dwa tygodnie wzrósł o 58 proc.
Podobnie, choć bardziej umiarkowanie, wczoraj wyglądała sesja na GPW. Wysokie otwarcie WIG20 i pierwsze minuty handlu z dużym obrotem pokazały, że byki będą chciały wykorzystać silny pretekst do wzrostu jakim było popołudniowe ogłoszenie Planu Geithnera. W ciągu dnia bez większego problemu indeks pozostawał na dwuprocentowym wzroście przy poziomie 1540 pkt. Każdy wzrostowy ruch na zachodnich parkietach znajdował odbicie w krajowych notowaniach dzięki czemu tuż po południu WIG20 znalazł się powyżej granicy 1550 pkt., a więc wszedł w strefę oporu tworzoną przez sześciomiesięczną linię trendu spadkowego. Klasą samą dla siebie były akcje KGHM, które zyskiwały ponad 7 proc. W połączeniu z 4 procentowymi wzrostami największych banków giełdowe niedźwiedzie nie miały żadnych szans.
Nastroje były tak optymistycznie, że pozytywnie odebrano nawet informację o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Okazało się, że liczba chętnych do kupna domu wzrosła o 5,1 proc. do 4,72 mln, ale uwzględniając strukturę tej sprzedaży widać że nie ma mowy o poprawie. Średnia cena jest o 15,5 proc. niższa niż rok temu i wynosi zaledwie 165,400 dolarów, do tego 45 proc. sprzedaży stanowią nieruchomości z bankowych przejęć. Stąd prosty wniosek, że przy tanim kredycie na rynek wkroczyli łowcy okazji przejmujący po niskich cenach wyprzedawane domy.