Giełdy czekają na dane z USA
- Jarosław Fronczak, Tomasz Regulski, DM TMS Brokers S.A.
Wczorajszą sesję amerykańskie indeksy zakończyły umiarkowanymi spadkami. Dow Jones tracił 0,48%, S&P 500 zniżkował o 0,22%, a technologiczny Nasdaq o 0,31%. Giełdy zostały pociągnięte w dół przez słabe dane makroekonomiczne. Co prawda indeks cen amerykańskich nieruchomości S&P/Case-Shiller okazał się lepszy od prognoz (wzrósł o 1,6% wobec oczekiwań 0,5%), ale pozostał on w cieniu odczytu indeksu Instytutu Conference Board. Mierzy on poziom zaufania konsumentów. Wskaźnik ten we wrześniu wyniósł 53,1 pkt, podczas gdy spodziewano się wyniku 57 pkt.
Podczas dzisiejszej sesji azjatyckiej panowały mieszane nastroje. Traciły na zamknięciu południowokoreański KOSPI i Hang Seng z Hong Kongu odpowiednio o: 1,00% i 0,49%. Lepsze nieco sentyment inwestycyjny panował na giełdzie w Chinach, gdzie indeks Shangai Composite zyskiwał 0,90%. Zwyżkę obserwowaliśmy również na giełdzie w Japonii. Tamtejszy indeks Nikkei 225 nieznacznie zwyżkował o 0,33%. Mogło to nastąpić w wyniku odczytu indeksu aktywności w japońskim przemyśle, który odnotował kolejny wzrost – z 53,6 do 54,5 pkt. Na przeszkodzie jednak do poważniejszych wzrostów stała ostrożność azjatyckich inwestorów związana z oczekiwaniem na dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA (m.in. raport ADP).
Na parkietach europejskich główne indeksy rozpoczęły dzień od lekkich wzrostów. Niemiecki DAX wzrastał rano o 0,19%, brytyjski FTSE 250 o 0,17%, a francuski CAC 40 o 0,40%. Wpływ na to mają zwyżki spółek energetycznych i wydobywczych, które zyskują w reakcji na rosnące ceny surowców. Podobnie jak w Azji, również na Starym Kontynencie impulsem do poważniejszych ruchów mogą być dzisiejsze dane zza Oceanu.