Giełdy oczekują na komunikaty banków centralnych
- Michał Fronc, DM TMS Brokers S.A.
Wczorajszą sesję giełdy na Wall Street zakończyły w okolicach poziomu poprzedniego zamknięcia. Indeks Dow Jones spadł o 0,16%, technologiczny Nasdaq stracił 0,09%, z kolei S&P 500 wzrósł o 0,1%. Wczorajsze notowania giełdy rozpoczęły od wzrostów wspierane przez napływ pozytywnych danych makroekonomicznych. Warto wspomnieć tu o raporcie Challengera według, które liczba planowanych zwolnień w perspektywie kilku najbliższych miesięcy spadła do poziomu 55 679.
Z kolei indeks ISM dla usług w październiku wyniósł 50,6 pkt. Był to wynik gorszy od oczekiwań jednak ciągle powyżej kluczowego poziomu 50 pkt. Na zakończenie sesji indeksy gwałtownie zanurkowały w dół po komunikacie FOMC. Nie dokonano w nim wyraźnej poprawy oceny gospodarki USA. Amerykańskie władze monetarne zgodnie z oczekiwaniami utrzymały koszt pieniądza na niezmienionym poziomie i nie dały sygnałów do jego ewentualnej zmianie w najbliższej przyszłości.
Na dzisiejszej sesji w Azji dominowały spadki. Decyzja FOMC zakładająca utrzymanie dotychczasowej luźnej polityki monetarnej w USA okazała się mało zachęcająca dla inwestorów. Tokijski indeks Nikkei 225 zniżkował o 1,29%, ciągnięty w dół przez eksporterów w wyniku wycofywania się inwestorów z tych walorów w oczekiwaniu na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy.
Dzisiejszą sesją giełdy europejskie rozpoczęły w większości od spadków. Inwestorzy wstrzymują się jednak z większymi transakcjami do czasu publikacji komunikatów po posiedzeniach Europejskiego Banku Centralnego oraz Banku Anglii. Od rana silnie na wartości tracą walory banków. Wyjątkiem są akcje banku BNP Paribas, który wykazał zysk za trzeci kwartał zarówno lepszy od oczekiwań jak również od rezultatów wielu innych banków. Pod presją spadkową znajdują się dziś także spółki surowcowe.