Microsoft zaciąga najtańszy kredyt w historii
- Łukasz Wróbel, Open Finance
Ostatnia emisja obligacji przez Microsoft świadczy o tym, że na rynkach finansowych bardziej niż kapitału na pożyczki brakuje wiarygodnych dłużników. Na Wall Street w środę obserwowaliśmy drobną korektę.
Inwestorzy ustawili się w tak długiej kolejce po obligacje korporacyjne Microsoftu zapadające za 3 i 5 lat, że rentowności tych papierów osiągnęły najniższe poziomy w historii. Z jednej strony pokazuje to, że jeśli historia kredytowa i wyniki finansowe spółki są wystarczająco dobre, koszt pożyczanego przez nie kapitału może być porównywalny z rentownością rządowych obligacji. Microsoft jest największym na świecie producentem oprogramowania i jedną z czterech firm spoza branży finansowej, które szczycą się najwyższym możliwym ratingiem, czyli AAA. Z drugiej strony, wysoki popyt na obligacje korporacyjne to znak, że rekordowo niskie stopy procentowe nie zwalniają dużych funduszy z poszukiwania alternatywy do rządowego długu.
Rentowność trzyletnich i pięcioletnich obligacji wyemitowanych przez Microsoft wyniosła najmniej w historii - 0,875 proc. i 1,63 proc. (odpowiednio o 25 i 40 pkt bazowych więcej niż rentowność rządowych trzylatek i pięciolatek). Emisję przeprowadzono dzień po tym, jak rada nadzorcza spółki zatwierdziła program emisji do 6 mld USD długu i podniosła dywidendę. Microsoft nie narzeka na brak gotówki - w ostatnim bilansie opublikowanym po drugim kwartale 2010 r. na tej pozycji znajdowało się 36,7 mld USD. Jednak są to głównie środki trzymane w zagranicznych oddziałach, a pieniądze z emisji obligacji mają zostać przeznaczone głównie na skup własnych akcji z nowojorskiej giełdy, wypłatę dywidendy oraz finansowanie bieżącej działalności.
W środę na Wall Street spółki technologiczne nie cieszyły się zainteresowaniem kupujących - akcje Microsoftu potaniały o 2,2 proc., a Adobe Systems aż o 19 proc., (po tym, jak firma obniżyła prognozę wyników za IV kw. 2010 r.). Indeks S&P500 spadł o 0,5 proc., a NASDAQ o 0,6 proc.
W czwartek nie zabraknie ważnych danych ze świata. W Europie opublikowane zostaną indeksy PMI w sektorze usług i przemyśle dla członków strefy euro (w obu przypadkach ekonomiści oczekują spadku tych wskaźników). W Stanach Zjednoczonych najpierw ogłoszony zostanie cotygodniowy raport z rynku pracy, później indeks wyprzedzających koniunkturę wskaźników Conference Board (w obu przypadkach ekonomiści oczekują stabilizacji na dotychczasowych poziomach). Najważniejszymi informacjami dnia będą dane z wtórnego rynku nieruchomości o sprzedaży domów w sierpniu.