Obama i Hu Jintao ustalają przyszłość relacji gospodarczych
- IAR
Chiny kupią od Stanów Zjednoczonych produkty i usługi o wartości 45 miliardów dolarów. Poinformował o tym prezydent Barack Obama po spotkaniu w Białym Domu z prezydentem Chin Hu Jintao.
Wizytę prezydenta Hu Jintao zdominowały kwestie gospodarcze. Amerykanom zależy przede wszystkim na zmniejszeniu deficytu w handlu z Chinami. Dlatego podczas rozmów naciskali na urealnienie kursu chińskiej waluty. „Kurs walutowy jest częścią problemu z powodu niedowartościowania juana. Rząd Chin zapowiada urealnienie jego wartości, widzimy tu pewien ruch ale nie jest on wystarczający”. Na osłodę Amerykanie otrzymali jednak zamówienia o wartości 45 miliardów dolarów. Jest wśród nich 19 -miliardowy kontrakt na zakup przez Chiny 200 samolotów Boeing. „Od maszyn, przez oprogramowanie, lotnictwo i produkty rolne - te umowy dadzą zatrudnienie 235 tysiącom osób. To dobra wiadomość dla amerykańskich robotników”
Według przedstawicieli Białego Domu Hu Jintao zgodził się również znieść przepisy faworyzujące chińskie firmy technologiczne przy zdobywaniu rządowych kontraktów.
W trzecim dniu wizyty w Stanach Zjednoczonych prezydent Chin Hu Jintao spotkał się z kongresmanami i poleciał do Chicago. Wczoraj z najwyższymi honorami witany był w Białym Domu.
Hu Jintao przybył do Waszyngtonu z oficjalną wizytą państwową co wiąże się ze specjalnym ceremoniałem. W Waszyngtonie był on witany z najwyższymi honorami. Na chińskiego gościa na lotnisku osobiście oczekiwał wiceprezydent Joe Biden. 21 salw armatnich, przemarsz kompanii reprezentacyjnych i hymny obu państw - tak wyglądała ceremonia powitania Hu Jintao w Białym Domu. Prezydent Barack Obama porównał jego wizytę w Waszyngtonie do historycznej wizyty Deng Xiaopinga, która 30 lat temu rozpoczęła normalizację stosunków amerykańsko-chińskich: „Dzięki tej wizycie stworzymy podstawy współpracy na kolejne 30 lat”. Prezydent Hu Jintao podkreślił, że przybywa do USA jako przedstawiciel kraju liczącego 1,3 miliarda mieszkańców. „Przyjechałem do USA, by zwiększyć wzajemne zaufanie, pogłębić przyjaźń i współpracę oraz nadać pozytywny kierunek naszym relacjom w XXI wieku. W imieniu 1 miliarda 300 milionów obywateli swego kraju, przekazuję serdeczne pozdrowienia narodowi amerykańskiemu” - powiedział prezydent Chin.
Witając swego gościa, prezydent Barack Obama oświadczył, że Ameryka z zadowoleniem wita sukces jego kraju i wzrost znaczenia Chin na świecie.
Hu Jintao przywiózł do Waszyngtonu zamówienia na amerykańskie produkty i usługi o wartości 45 miliardów dolarów. Prezydent USA Barack Obama zapewnił jednak, że w czasie rozmów z prezydentem Hu nie unikał trudnych tematów. „Podkreśliłem przywiązanie Ameryki do fundamentalnych praw człowieka takich jak wolności wypowiedzi, prasy, stowarzyszeń demonstracji, i religii”. Hu zauważył, że w kwestii praw człowieka w Chinach dokonał się znaczny postęp. Zadeklarował również gotowość dialogu w tej sprawie z USA o ile będzie się odbywał na zasadach wzajemnego szacunku i nie ingerowania w sprawy wewnętrzne.
Jeszcze przed przylotem Hu Jintao do stolicy USA, przedstawiciele chińskich firm podpisali z Amerykanami kontrakty na 8,5 miliarda dolarów. W kolacji w Białym Domu na cześć chińskiego przywódcy uczestniczyli biznesmenami z obu krajów, w tym szefowie takich firm jak Microsoft, General Electric czy Goldman Sachs.
Rozmowy obu delegacji dotyczą jednak również niekorzystnego dla USA bilansu handlowego, kursu Yuana, kwestii wojskowych oraz sytuacji na półwyspie koreańskim. Według ekspertów, rosnąca pozycja Chin sprawia, że wizyta Hu Jintao będzie najważniejszą od czasu podróży do USA Deng Xiaopinga prawie 30 lat temu. „Ameryka i Chiny dotarły na rozdroże. Od decyzji jakie teraz podejmiemy będzie zależeć kierunek naszych relacji” - oświadczyła sekretarz stanu Hillary Clinton. Obserwatorzy nie spodziewają się jednak przełomu w relacjach Waszyngtonu z Pekinem. Wizyta Hu Jintao może co najwyżej zmniejszyć napięcie w relacjach amerykański chińskich.
Wizycie prezydenta Chin towarzyszą również demonstracje zwolenników niepodległości Tybetu. Protesty nie zakłóciły jednak ceremonii powitania przywódcy Chin w Waszyngtonie. Gdy Hu witany był na południowym trawniku Białego Domu, z drugiej strony budynku demonstrowało kilkaset osób domagając się niepodległości Tybetu i demokracji.
Witając swego gościa prezydent Barack Obama zwrócił uwagę na kwestię praw człowieka, ale zrobił to bardzo delikatnie. „Historia uczy, że społeczeństwa są bardziej harmonijne, a świat bardziej sprawiedliwy, gdy prawa i obowiązki wszystkich narodów są przestrzegane, włączając w to prawa każdego człowieka”. Kwestia praw człowieka nie zdominuje jednak spotkania Obamy i Hu. Głównym tematem ich rozmów będą kwestie gospodarcze oraz bezpieczeństwo międzynarodowe.
Przy okazji wizyty prezydenta Chin Hu Jintao w Waszyngtonie prezydent Barack Obama publicznie poruszył kwestię praw człowieka oraz Tybetu. Chiński przywódca dopowiedział, że w jego kraju dokonał się postęp w tej dziedzinie i obiecał dalszy dialog z Amerykanami w tej sprawie.
Podczas wspólnej konferencji prasowej w Białym Domu Barack Obama poinformował, że w czasie rozmów z prezydentem Hu Jintao nie unikał trudnych tematów. "Podkreśliłem przywiązanie Ameryki do fundamentalnych praw człowieka - takich jak wolność wypowiedzi, prasy, stowarzyszeń, demonstracji i religii”. Obama przypomniał, że wartości te zawarte są również w konstytucji Chin.
Prezydent Stanów Zjednoczonych zastrzegł jednak, że upominanie się o prawa człowieka oraz większą autonomię Tybetu nie wyklucza współpracy z Chinami w innych dziedzinach.
Prezydent Hu dał do zrozumienia, że zmiany w dziedzinie praw człowieka w Chinach muszą odbywać się w sposób ewolucyjny. „Jesteśmy przywiązani do praw człowieka i dokonaliśmy w tej kwestii dużego postępu, co zostało docenione przez społeczność międzynarodową”. Hu Jintao zadeklarował, że jest gotów dalej prowadzić dialog ze Stanami Zjednoczonymi na temat demokracji i praw człowieka, o ile będzie się odbywał na zasadach wzajemnego szacunku i nieingerowania w sprawy wewnętrzne.