Ropa i miedź coraz tańsze
- Juliusz Bursche , Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.
Na rynku surowców przez większą część minionego tygodnia obserwowaliśmy ograniczoną zmienność, jednak spadki na giełdach pociągnęły za sobą wzmożone ruchy cen ropy i miedzi.
Ceny ropy naftowej Brent na giełdzie w Londynie kształtowały w okolicach poziomu 53 USD za baryłkę. W trakcie poniedziałkowych notowań spadły one jednak poniżej 52 USD co było związane z silną aprecjacją dolara względem euro. Wciąż rosnące zapasy surowca w Stanach Zjednoczonych, a także malejący popyt globalny sprawiają, że perspektywy dla rynku wyglądają dość słabo. Notowania ropy pozostają jednak w umiarkowanie silnej korelacji z wydarzeniami na giełdach i dzięki temu udało się dotychczas utrzymać ceny powyżej psychologicznej bariery 50USD.
Według najnowszego raportu organizacji OPEC, w związku z ciągnącym się, globalnym kryzysem gospodarczym, prognozowany jest dalszy spadek zapotrzebowania na ropę naftową i przewiduje się zmniejszenie jej wydobycia o kolejne 430 tys. baryłek dziennie, do poziomu 84,18 mln. Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energii podała niedawno informacje, iż według jej prognoz, dzienne spożycie „czarnego złota” w ciągu roku 2009, zmniejszy się do 83,4 mln baryłek. Konsekwencją spadającego popytu był kolejny wzrost zapasów surowca w USA (aż o 5,6 mln), do poziomów najwyższych od niemal 19 lat.
Z gospodarki amerykańskiej dochodzą w ostatnim czasie dosyć sprzeczne sygnały na temat ogólnej sytuacji makroekonomicznej: gorszy od oczekiwań odczyt produkcji przemysłowej został opublikowany niemal równocześnie z relatywnie lepszymi danymi z rynku pracy. W związku z tym ciężko jest w chwili obecnej określić perspektywy rozwoju światowego lidera konsumpcji ropy w najbliższych miesiącach. W trakcie mijającego tygodnia mieszankę pozytywnych i negatywnych informacji otrzymaliśmy także z Chin. Wiadomość o najniższym od lat wzroście PKB (6,1% r/r) zniwelowana bowiem została przez lepsze dane o produkcji przemysłowej, która zwyżkowała w marcu o 8,3% r/r.
W związku z utrzymującą się, pomimo pewnych oznak poprawy, złą koniunkturą, na najbliższym posiedzeniu OPEC 28 maja w Wiedniu, spodziewane są dalsze cięcia wydobycia ropy. Jak wynika z ostatnich danych, do dotychczas zaordynowanych przez Kartel redukcji, nie zastosowała się większość państw (np. Iran produkuje o ok. 10% więcej niż przewidują ustalone normy). Organizacja Państw Eksporterów Ropy Naftowej uznała w niedawnym oświadczeniu bieżące ceny rynkowe za godziwe, biorąc pod uwagę sytuację na świecie. Ponadto stwierdzono, że umożliwią one globalnej gospodarce powrót do ścieżkę wzrostów. W najbliższym czasie, cena ropy najprawdopodobniej będzie w dalszym ciągu utrzymywać się w przedziale wahań 50-55 USD.
Tymczasem ceny miedzi zeszły poniżej swoich sześciomiesięcznych maksimów, które notowane były jeszcze przed kilkoma dniami. Przyczyniły się do tego wymienione wyżej dane z Chin, w szczególności te dotyczące niższej dynamiki PKB. Ponadto wzrost wartości dolara, który w relacji do euro znajduje się obecnie w okolicach poziomów nienotowanych od niemal miesiąca, spowodował spadek atrakcyjności tego surowca dla odbiorców spoza USA. Spekulowano też, że ze względu na relatywnie wysokie ceny, Państwo Środka będące największym na świecie konsumentem najpopularniejszego metalu przemysłowego wkrótce może zrezygnować z części planów uzupełnienia krajowych zapasów.
Z drugiej jednak strony w magazynach monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali, szczególnie tych azjatyckich, obserwowane są regularne spadki zapasów, co sugeruje, że chińskie rezerwy są w dalszym ciągu zasilane dodatkowymi porcjami metalu. Początek obecnego tygodnia i przeceny akcji na światowych parkietach, pociągnęły za sobą dalszą zniżkę wartości miedzi. Uważa się, że 54-procentowy wzrost cen, jaki obserwowaliśmy od ostatnich dołków, był zawyżony, zatem ewentualna korekta byłaby naturalnym odreagowaniem.