USA/ Przemówienie Juszczenki w Kongresie USA
Przemawiając 6 kwietnia 2005 r. podczas połączonego posiedzenia obu izb Kongresu, prezydent Wiktor Juszczenko podziękował za amerykańskie wsparcie w czasie trwania ukraińskiej "pomarańczowej rewolucji", wskazując jednocześnie, że społeczeństwo ukraińskie dojrzało do przyjęcia na siebie międzynarodowych zobowiązań.
Przemówienie ukraińskiego prezydenta jest jednym z kluczowych punktów programu jego trzydniowej wizyty w USA. Dwa dni wcześniej, 4 kwietnia, spotkał się on w Białym Domu z prezydentem Bushem. Oba spotkania miały na celu uzyskanie pomocy, głównie gospodarczej ze strony silniejszego, amerykańskiego partnera.
Prezydent Juszczenko zaapelował o nadanie Ukrainie miana równoprawnego partnera w stosunkach ekonomicznych. Chodzi tu m.in. o wsparcie w staraniach o wstąpienie do Światowej Organizacji Handlu, umożliwienie czerpania pomocy z rządowego programu skierowanego do młodych, rozwijających się demokracji (Millennium Challenge Account), a także wykluczenie Ukrainy spod działania tzw. poprawki Jacksona- Vanika., która ogranicza wymianę handlową, a także transfer nowych technologii z USA do krajów byłego ZSRR.
Prezydent Juszczenko, przypominając starania prezydenta Reagana, prowadzące do zjednoczenia Niemiec, poprosił o amerykańskie wparcie i zaangażowanie we wprowadzenie Ukrainy w struktury Unii Europejskiej. Choć prezydent Bush wyraził poparcie również wobec dążenia Ukrainy do członkostwa w NATO, z ust ukraińskiego przywódcy, padło tylko stwierdzenie o "chęci przystąpienia do struktur euro-atlantyckich", przy czym nawet raz nie wymienił on w tym kontekście nazwy NATO ( ani we wspólnym oświadczeniu wydanym razem z prezydentem Bushem, ani podczas przemówienia w Kongresie).
Wkraczając na salę plenarną Kongresu, Wiktora Juszczenkę przywitała, ze strony amerykańskich polityków, owacja na stojąco, jak również fala pomarańczowych szali i kapeluszy. Przemówienia w Kongresie wysłuchało również 9 członków gabinetu prezydenckiego, w tym vice-prezydent Dick Cheney, który, tak jak Juszczenko, nosił wielce sugestywny, pomarańczowy krawat. Wymowny jest zresztą już sam fakt przemowy w tym miejscu. Dotychczas niewielu światowych przywódców miało możność wystąpienia w Kongresie USA. Sam Juszczenko podkreślił, że stoi w tym samym miejscu, w którym przed nim występowali tak wielcy ludzie, jak Winston Churchill, Nelson Mandela, czy Lech Wałęsa.
źródło/www.newsday.com; onet.pl/