USA/Rozmowy kontrolowane na zachodniej półkuli
- Aleksandra Giera
W czwartek, 11 maja br. opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych zelektryzowała wiadomość opublikowana przez „USA Today”. Gazeta ujawniła, iż po zamachach z 11 września 2001 Agencja Bezpieczeństwa Narodowego uruchomiła program rejestrowania rozmów telefonicznych. Zapisywano godzinę, czas trwania i numer rozmówcy, po czym bilingi były analizowane przez specjalistów agencji.
Podczas konferencji prasowej prezydent Bush powiedział, iż podjęte kroki mają na celu obronę przed kolejnym atakiem terrorystycznym na amerykańską ziemię. „Po pierwsze, nasza międzynarodowa aktywność jest wyłącznie skoncentrowana na Al-Kaidzie i jej znanych współpracownikach. Al-Kaida to nasz wróg i chcemy znać jej plany. Po drugie, rząd nie podsłuchuje krajowych rozmów telefonicznych bez zgody sądu. Po trzecie, wywiadowcze czynności, które zatwierdziłem, są legalne i zostały przekazane odpowiednim członkom Kongresu, Republikanom i Demokratom. Po czwarte, prywatność zwykłych Amerykanów jest niezłomnie chroniona we wszystkich naszych działaniach.”
Do grona osób powiadomionych zalicza się: Billa Frista republikańskiego senatora z Tennessee, przywódcę większości w izbie wyższej Kongresu; demokratycznego lidera mniejszości w Senacie, Harry’ego Reida z Nevady; Nancy Pelosi, przewodzącą mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów z Kalifornii. Jednakże Pelosi zaznaczyła, iż nie otrzymała wszystkich informacji, części dowiedziała się z „USA Today”.
Po zamachu na World Trade Center Agencja Bezpieczeństwa Narodowego - NSA rozpoczęła współpracę z trzema operatorami telefonicznymi. AT&T Inc., Verizon Communications Inc. i BellSouth Corp. obsługują w sumie 224 miliony abonentów sieci stacjonarnej i komórkowej. Według TeleGeography, amerykańskiej grupy badawczej, te trzy firmy w samym 2005 roku zrealizowały ok. 500 miliardów rozmów telefonicznych. Od końca roku 2001 roku byłoby ich czterokrotnie więcej.
Jednakże zapewnienia Busha nie uciszyły protestów. Podniosły się głosy sprzeciwu wobec takiego działania administracji. Padły zarzuty o nielegalność działań NSA. Być może nie pogwałcają one Czwartej Poprawki do Konstytucji USA, gwarantującej obronę przed nieuzasadnionymi rewizjami i przeszukaniami. Niemniej jednak mogą one stać w sprzeczności z federalnymi przepisami dotyczącymi inwigilacji i telekomunikacji. Rzeczniczka Departamentu Sprawiedliwości zapewniła, iż działania NSA były legalne i ukierunkowane na wykrycie terrorystów.
Ponad 50 Demokratów wystosowało list, domagając się dochodzenia specjalnej
rady. Patrick Leahy, senator Partii Demokratycznej z Vermont ogłosił, iż w razie
konieczności przesłuchani zostaną szefowie współpracujących z NSA operatorów.
Taką samą deklarację złożył przewodniczący senackiej Komisji Sprawiedliwości,
Arlen Specter, Republikanin z Pensylwanii. Chcą poznać szczegóły programu,
których dostarczenia odmawia administracja Busha. Lider Partii Republikańskiej w
Izbie Reprezentantów, John A. Boehner z Ohio stwierdził, iż „nie jest pewny,
dlaczego jest konieczne posiadanie i zachowywanie tego typu
informacji.”
Zwraca się uwagę, iż działania NSA są popierane przez
społeczeństwo amerykańskie. Według badań przeprowadzonych przez „Washington
Post”-„ABC News” 63 procent obywateli uznało program NSA za akceptowalny sposób
zwalczania terroryzmu, w tym 44 procent udzieliło zdecydowanego poparcia
agencji. 35 procent uznało za niedopuszczalne, w tym 24 procent
zdecydowanie.
Komentatorzy polityczni akcentują również szczególny moment opublikowania tych rewelacji. Wkrótce w Senacie rozpoczną się przesłuchania gen. Michaela Haydena, nominowanego 8 maja br. na stanowisko szefa CIA. W latach 1999-2004 był on dyrektorem NSA. Sprawa ta może wpłynąć niekorzystnie na zatwierdzenie jego kandydatury.
Na podst.: www.gazeta.pl, www.nytimes.com, www.rzeczpospolita.pl, www.usatoday.com, www.washingtonpost.com, www.whitehouse.gov.