USA/ Wojna prewencyjna Busha wciąż aktualna
- Michał Mieluch
Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush potwierdził aktualność i pierwszoplanowość swej doktryny wojny prewencyjnej jako podstawy strategii bezpieczeństwa narodowego USA. To założenie zostało 16 marca br. opublikowane przez administrację prezydenta w dokumencie pod nazwą “Krajowa Strategia Bezpieczeństwa” (National Security Strategy).
Publikacja ta jest rozszerzeniem wydanego jeszcze przed atakiem na Irak dokumentu, w którym prezydent Stanów Zjednoczonych przedstawił swą wizję obrony kraju poza jego granicami i powstrzymania przeciwnika, zanim zdąży on uderzyć na Amerykę. O ogłoszonej dzisiaj strategii Bush mówi, że “pozostaje taka sama”. Jako ukłon w stronę krytyki europejskiej zapowiada, że preferowana będzie współpraca z aliantami w dyplomatycznym blokowaniu broni masowego rażenia. Nie wyklucza jednak możliwości użycia siły “nawet, jeśli nie będzie pewności odnośnie czasu i miejsca ataku uderzenia przeciwnika”. Bush chce “kształtować świat, nie być zaś zwyczajnie przezeń kształtowanym – by wpływać na wydarzenia dla ich poprawy, zamiast być na ich łasce.”
Nowa wersja strategii podkreśla dążenie prezydenta Stanów do szerzenia demokracji jako podstawy polityki zagranicznej USA. Podkreślił to w swym przemówieniu w zeszłym roku. Słowa wstępu do strategii, są, w gruncie rzeczy, wyjęte z tej mowy: “Polityką Stanów Zjednoczonych jest szukanie i wspieranie ruchów demokratycznych i instytucji w każdym narodzie i w każdej kulturze, z ostatecznym celem zakończenia tyranii w naszym świecie.”
Dokument wymienia 7 państw, które są przykładami państw despotycznych: Koreę Północną, Iran, Syrię, Kubę, Białoruś, Birmę i Zimbabwe. Zwrócono szczególną uwagę na Iran i Koreę Północną z powodu ich programów nuklearnych. Według nowej strategii, największe wyzwanie stanowić będzie właśnie Iran. Słowa krytyki padły także pod adresem Chin i Rosji.
Eksperci krytykują prezydenckie przywiązanie do zapobiegania. Według niektórych, uderzenie na Iran było by po prostu “głupie”.
- Prewencja jest i zawsze będzie potencjalnie użytecznym narzędziem, lecz nie jest to coś, co ma zgnić i być rzucone wszystkim w twarz – powiedział Harlan Ullman, starszy doradca w Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych. - Mieć strategię zapobiegania i stawiać ją w centrum to wielki błąd.
źródło: washingtonpost.com, whitehouse.gov