Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Południowa Brazylia: Nacjonalizacja złóż ropy drogą do "nowej niepodległości"

Brazylia: Nacjonalizacja złóż ropy drogą do "nowej niepodległości"


01 wrzesień 2009
A A A

Rząd Lula da Silvy zapowiedział wczoraj (31.08), że to państwo będzie dysponowało większością złóż ropy, odkrytych dwa lata temu na Atlantyku. Projekt nowego podziału surowca trafił teraz do parlamentu. Opozycja nie zgadza się jednak na nacjonalizację złóż.

 

ImageW poniedziałek szefowa gabinetu Brazylii Dilma Rouseff ogłosiła nowy podział złóż ropy z tzw. warstwy pre-sal (podsolnej) na Atlantyku. Zamiast dotychczasowych koncesji – gdzie prywatne firmy dysponowały źródłami w zamian za procent z zysku – rząd proponuje, by głównym zarządcą złóż był nowy państwowy koncern Petrosal. Państwo zachowałoby bezpośrednią kontrolę nad co najmniej 30% surowca. Dodatkowo, beneficjentami zysków ze złóż byłyby w równej mierze wszystkie stany Brazylii; nie zgadzają się z tym gubernatorzy Rio de Janeiro, São Paulo i Espírito Santo. Na wodach terytorialnych tych stanów znajdują się złoża i liczą one na większy udział w zyskach.

Prezydent Lula określił wczoraj surowiec jako drogę do „nowej niepodległości”. Nie chodzi tylko o niezależność od importu surowca. Od momentu odkrycia złóż, lewicowy rząd planuje przeznaczyć zyski na fundusz walki z biedą i nierównościami społecznymi w kraju. Lula wielokrotnie podkreślał, że chce uniknąć „holenderskiej choroby” – uzależnienia gospodarki od jednego, cennego surowca. „Ropa jest darem od Boga, ale może zmienić się w przekleństwo” – stwierdził.

Projekt podziału złóż trafił teraz do parlamentu, gdzie ma być rozpatrzony w bardzo szybkim tempie – obie izby mają na to po 45 dni. Ten pośpiech ma dwa powody. Po pierwsze, rząd chce ograniczyć pole manewru opozycji, której nie podoba się zwiększony udział państwa w przedsięwzięciu. Po drugie, Lula pragnie szybko zakończyć dyskusje, by kwestia złóż nie została wciągnięta w kampanię przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.

Swoje niezadowolenie ze zmian reguł podziału wyraził też rynek. Akcje koncernu Petrobras spadły po ogłoszeniu projektu. Międzynarodowe firmy naftowe niechętnie widzą ograniczenie swojego udziału w nowych złożach. A jest o co walczyć – w tylko jednym z podwodnych pól, Tupi, szacunkowa ilość ropy to 5-8 miliardów baryłek wyjątkowej jakości. Z drugiej strony, wsparcie zagranicznych koncernów może się okazać niezbędne – złoża znajdują się tak głęboko (ok. 9 tys. m pod powierzchnią morza), że koszt inwestycji może przekroczyć możliwości Brazylii. Początek wydobycia określa się na 2018 rok.

Na podstawie: O Estado de São Paulo, O Globo, El País