Honduras: Zelaya nie daje za wygraną
Wczoraj (05.07.) obalony prezydent Manuel Zelaya nie zdołał wylądować w stolicy Hondurasu. Mimo to, zapowiada kolejne próby. Konflikt spowodował już śmierć dwóch osób.
Wenezuelski samolot, którym Zelaya chciał w niedzielę dostać się na lotnisko w Tegucigalpie, stolicy kraju, nie dostał pozwolenia na lądowanie. Płytę lotniska zablokowały samochody wojska, które wspiera nowego prezydenta Roberto Michelettiego. Po kilku nieudanych próbach samolot eksprezydenta skierował się do Managui, stolicy Nikaragui. Z samolotu, Zelaya powiedział telewizji Telesur, że nie zaniecha prób powrotu i zaapelował o wsparcie ze strony światowych potęg, szczególnie USA.
Wokół lotniska zebrał się tłum zwolenników Zelayi, od kilku godzin oczekujących na jego przybycie. W wyniku rozruchów między nimi a policją zginęły co najmniej dwie osoby. „Jednym ze zmarłych jest nieletni, który umarł w wyniku postrzału” – powierdział rzecznik Czerwonego Krzyża Jefry Barahona. Powiedział takżę o zasztyletowanej 42-letniej kobiecie i około 50 osobach, którym udzielono pomocy w związku z obrażeniami i zatruciem gazem łzawiącym.
Równocześnie, z Waszyngtonu do Salwadoru przemieścili się José Miguela Insulza, szef Organizacji Państw Amerykańskich, oraz prezydenci Argentyny, Ekwadoru i Paragwaju, odpowiednio: Cristina Kirchner, Rafael Correa y Fernando Lugo. OPA zawiesiło dzień wcześniej Honduras w prawach członka tej organizacji po nieudanych próbach przywrócenia Zelayi na stanowisko.
Na podstawie: Diário de Notícias, Vanguardia, territoriodigital.com