Prezydent Ekwadoru twardy wobec zagranicznych korporacji
Lewicowy przywódca Ekwadoru Rafael Correa po raz kolejny poparł mieszkańców Amazonii w trwającym od wielu lat sporze prawnym z firmą naftową Chevron. "Nigdy nie będziemy klękać przed aroganckimi korporacjami międzynarodowymi" - oświadczył wczoraj (27.2) prezydent.
W tym tygodniu, przedstawiciele koncernu Chevron poinformowali, że odwołali się od decyzji Sądu Najwyższego USA, który w październiku ubiegłego roku nakazał wypłacenie Ekwadorowi 19 mld USD odszkodowania za skażenie środowiska naturalnego części Amazonii w czasie działalności koncernu w tym kraju w na przełomie lat 80. i 90. Szkody w ekwadorskim ekosystemie miały zostać spowodowane przez emisję metali ciężkich do atmosfery w wyniku procesu produkcyjnego paliw. Chevron wnioskuje o kasatę zobowiązań przed międzynarodowym Stałym Trybunałem Arbitrażowym w Hadze.
W toczącym się od wielu lat przewlekłym postępowaniu międzynarodowym, rząd Ekwadoru na wniosek ponad 30 tysięcy mieszkańców Amazonii skarżących koncern za dokonanie skażeń, stoi na stanowisku, że Chevron, którego główna siedziba mieści się w Stanach Zjednoczonych zakończył swoją aktywność w południowoamerykańskim kraju w 1992 roku i nie może być objęty postanowieniami dwustronnego, ekawdorsko-amerykańskiego traktatu o wzajemnej ochronie inwestycji, który wszedł w życie w 1997 roku. Traktat przewidywał m. in. polubowne rozwiązywanie spornych kwestii pomiędzy rządem Ekwadoru i firmami z USA. Z kolei przedstawiciele Chevronu zwracają uwagę na fakt, że w trakcie skażenia ekwadorskiej części Amazonii szkodliwymi związkami, w kraju działał koncern Texaco, który dopiero w późniejszym okresie został przejęty przez Chevron.
Rafel Correa, który 17 lutego br. został po raz trzeci z rzędu wybrany na stanowisko głowy państwa zwrócił w specjalnym komunikacie uwagę, że postępowanie Chevronu stanowi przykład "absurdalnej i bezprecedensowej arogancji". Przywódca wskazał, że powoływanie się koncernu na traktaty gospodarcze Ekwadoru i USA stanowi przykład niezrozumiałej próby udowodnienia, iż "prawo międzynarodowe może działać wstecz".
Ekwaodorski lider ocenił, że ewentualne zwolnienie koncernu z wypłaty rekompensat będzie oznaczać brak poszanowania dla prawa międzynarodowego oraz łamanie suwerenności jego kraju. "Taki wyrok oznaczać będzie powrót kolonializmu w stylu dawnych wieków", dodał znany z krytycznej postawy wobec USA przywódca, wzywając jednocześnie pozostałe kraje Ameryki Łacińskiej do utrzymywania niezależnej polityki finansowej i gospodarczej od bogatej Północy.
Za: prensa-latina.cu, presidencia.gob.ec
Na zdjęciu: prezydent Ekwadoru Rafael Correa, za: presidencia.gob.ec