Nepal/ Król w końcu poszedł na ustępstwa
- Monika Momot
Czwartek okazał się najkrwawszym dniem protestów opozycji, które trwają od 6 kwietnia w stolicy Nepalu Katmandu. W starciach z policją zginęły trzy osoby (czwarta zmarła w piątek z powodu obrażeń), wiele osób jest rannych. W piątek wieczorem podczas wystąpienia telewizyjnego król Gyanendra ogłosił, że odda władzę ludowi i wezwał opozycję do wyznaczenia premiera, ale nie podał żadnej konkretnej daty wyborów.
Opozycja ma się spotkać w sobotę i przygotować odpowiedź na ofertę króla. Pierwsza reakcja jest negatywna. Demonstranci uważają, że propozycje Gyanendry nie są dostateczne. Król ogłosił powrót do przepisów konstytucji z 1990 r. Opozycja żąda, aby powołać komisję, która przygotuje nową konstytucję z dokładnie określonymi uprawnieniami króla.
Antyrządowe zamieszki w Katmandu trwają nieprzerwanie od 6 kwietnia. Bilans ofiar to co najmniej czternaście osób. Do protestów mieszkańców Nepalu wezwało siedem największych opozycyjnych partii. Większość mieszkańców Nepalu popiera demonstrantów.
Szacuje się, że w czwartkowej demonstracji wzięło udział 100 tysięcy osób. W piątek rano na ulice wyszły po raz kolejny dziesiątki tysięcy demonstrantów. Tego samego dnia aresztowano dwóch ważnych działaczy opozycji, którzy brali udział w negocjacjach z partyzantką maoistowską.
Nawet kraje, które wcześniej wspierały Nepal, USA i Indie, wzywały króla do oddania władzy. Ambasador USA James Moriarty ostrzegł, że jeśli król nie ustąpi, może zostać do tego zmuszony. Przedstawiciel Indii wezwał króla do przywrócenia demokracji.
Król Gyanendra w lutym 2005 r. zdymisjonował rząd i przejął bezpośrednią władzę pod pretekstem walki z maoistowską partyzantką, która stanowi poważny problem w Nepalu.
Niektórzy eksperci obawiają się, że nawet jeśli król Gyanendra ustąpi, władzę może próbować przejąć partyzantka maoistowska, co może doprowadzić do kolejnych zamieszek. Naiwnością nazywają oni wiarę w to, że w Nepalu uda się łatwo zaprowadzić pokój i demokrację.
Na podst. BBC, CNN, Times, Hindu.