Pakistańskie władze naciskają na USA ws. Afganistanu
Pakistańskie obawy i żądania nie są bynajmniej pozbawione racji bytu. Warto wspomnieć o tym, iż to właśnie Islamabad jest największym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w ich walce z terroryzmem. Świadczyć o tym może fakt, iż od wielu lat pakistańskie tajne służby I.S.I. (ang. Inter – Services Intelligence ) starają się ściśle współpracować z Amerykanami, przekazując im informacje wywiadowcze dotyczące chociażby rozlokowania głównych ośrodków szkoleniowych talibskich wojowników. Nie kto inny jak własnie Pakistan przeprowadził w tym roku już dwie krwawe operacje wojskowe mające na celu rozbicie głównych baz talibów oraz wspierających ich terrorystów rozlokowanych po obu stronach granicy z Afganistanem. To w końcu Pakistan jest krajem najbardziej zagrożonym rozprzestrzenieniem się terroryzmu na własne terytorium w przypadku przegranej USA i ich natowskich koalicjantów.
Wydaje się, że Hilary Clinton doskonale sobie zdaje sprawę ze słuszności argumentów padających z ust prezydenta Zardariego. Dlatego też w spokojny i dyplomatyczny sposób zapewniła swojego rozmówcę o tym, iż jej kraj nie pozostanie głuchy na obawy swojego sojusznika. Nowa amerykańska strategia ma być głęboko konsultowana z przedstawicielami pakistańskich władz politycznych oraz wojskowych, tak aby wypracowane rozwiązanie było jak najbardziej efektywne i zadowalające dla wszystkich z wyjątkiem talibów.
W tym samym duchu toczyła się piątkowa rozmowa premiera Pakistanu Syeda Yousufa Razy Gilaniego z dyrektorem amerykańskiej agencji wywiadowczej C.I.A. (Central Intelligence Agency) Leonem E. Panettą. Szef pakistańskiego rządu starał się przedstawić swojemu amerykańskiemu rozmówcy punkt widzenia władz w Islamabadzie, a także uzyskać zapewnienie ze strony Panetty o tym, że Waszyngton nie pozostanie głuchy na pakistańskie prośby.
Tak samo jak w przypadku kabulskiej rozmowy, odpowiedź amerykańskiego polityka była pozytywna. Pakistański premier uzyskał zapewnienie, iż interesy jego kraju będą brane pod uwagę w trakcie omawiania nowego planu działania w Afganistanie. Ponadto wszelkie dyskusyjne kwestie będą na bieżąco omawiane z Islamabadem.
Amerykańska administracja od kilku tygodni zapowiada wypracowanie nowe strategii wojennej w Afganistanie. Konieczność modyfikacji planu działania ogłoszonego przez Baracka Obamę w pierwszych miesiącach jego prezydentury powstała z chwilą zgłoszenia oficjalnego żądania ze strony głównodowodzącego siłami NATO w Afganistanie gen. Stanleya McChrystala o dosłanie pod jego komendę dodatkowych 40 tysięcy żołnierzy. Bez takiego wsparcia, zdaniem generała, operacja w Afganistanie może nie zakończyć się po myśli Stanów Zjednoczonych i reszty Zachodu.
Na podstawie: thenews.com.pk , news.xinhuanet.com