Atak na meczet na Zachodnim Brzegu
W piątek nad ranem (11.12) we wsi Yasuf w północnej części Zachodniego Brzegu Jordanu doszło do podpalenia meczetu. Palestyńczycy obwiniają żydowskich osadników.
Izraelska policja, po przybyciu na miejsce ataku, spotkała się z nerwową reakcją ze strony Palestyńczyków. W stronę policjantów posypał się grad kamieni. Muzułmanie, protestowali w ten sposób, przeciwko sprofanowaniu ich świętego miejsca.
Palestyńczycy wyrazili ponadto żal z powodu niedostatecznej ochrony palestyńskiej ludności, a także uskarżali się na opieszałość izraelskiej policji i organów ścigania, o czym świadczy fakt, iż zawieszono już kilka rozpoczętych śledztw w sprawie prześladowania Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu.
Żydzi zaprzeczają jakimkolwiek związkom z atakiem. Żydowscy duchowni zaoferowali nawet pomoc w odbudowaniu meczetu i podkreślili, iż zamachy na świątynie innych wyznań stoją w sprzeczności z zasadami judaizmu.
Pomimo to zamach na muzułmańską świątynię uważa się za efekt niezadowolenia po ubiegłotygodniowej decyzji izraelskiego premiera Benjamina Netanyahu, o zamrożeniu na 10 miesięcy wydawania pozwoleń na osiedlanie się Izraelczyków na Zachodnim Brzegu. Izraelczycy uważają, iż ich prawo osadnictwa na tym terytorium jest w pełni uzasadnione względami historycznymi i zostało im dane przez Boga. Nie uznają zatem regulacji prawa międzynarodowego, które oficjalnie przyznaje prawo do tej ziemi Palestyńczykom.
Na podstawie: english.aljazeera.net, bbc.co.uk