Irak. Zamachy bombowe w Mosulu i Bagdadzie
„Byłem w domu kiedy nastąpiła eksplozja. Szybko pobiegłem do meczetu, aby poszukać ojca w jego ruinach. Znalazłem go poważnie rannego i zabrałem do szpitala, ale zmarł” – powiedział zapłakany 19-letni Khalil Quasim.
Władze miejskie w Mosulu wezwały mieszkańców do oddawania krwi dla rannych w zamachu i do udostępnienie sprzętu budowlanego, aby wyciągnąć uwięzionych spod ruin meczetu.
Natomiast w Bagdadzie jeden z ładunków wybuchowych umieszczono przy drodze wjazdowej do Miasta Sadra – jednej z dzielnic Bagdadu zamieszkanej przez szyitów, i zdetonowano w chwili przejazdu minibusu z pielgrzymami, którzy wracali z Karbali.
Ataki na szyitów nasiliły się po wycofaniu amerykańskich żołnierzy z miast i przejęciu odpowiedzialności za ich bezpieczeństwo przez iracką policję i wojsko.
Zamachy były wymierzone przeciwko pielgrzymom powracającym z Karbali – mieście uważanym przez szyitów za święte. Co roku zjeżdżają się do niego setki tysięcy wyznawców tego odłamu islamu, aby uczcić urodziny Muhammada al-Mahdiego, dwunastego imama nazywanego często Ukrytym Imamem, który zniknął w IX wieku. Wierzą, że powróci, aby zaprowadzić pokój.
W trakcie obchodów swoich świąt religijnych szyici są częstym obiektem zamachów terrorystycznych. Mimo mobilizacji dodatkowych sił bezpieczeństwa władze irackie nie są w stanie zapewnić im bezpieczeństwa i zneutralizować zagrożenia. Ze względu na ilość osób uczestniczących w obchodach religijnych zamachy mają bardzo tragiczne skutki.
Na podstawie: aljazeera.net, bbc.co.uk, reuters.com, afp.com