Iran przestrzega Zachód przed interwencją na Bliskim Wschodzie
Irańscy liderzy ostrzegają Zachód przed zbrojną interwencją w Libii lub innych krajach arabskich. "Narody regionu obudziły się, ale nie po to, aby oddać władzę marionetkom USA, kraju odpowiedzialnego za największe zbrodnie międzynarodowe" - ocenił w środę (2.3) prezydent Mahmud Ahmadineżad.
"Dzisiaj, gdy cały świat mówi o arabskich rewolucjach, powinien też pamiętać, że w większości są one skierowane przeciwko okrutnym dyktatorom-tyranom, zainstalowanym u władzy przez Zachód i USA" - ocenił irański lider podczas masowego spotkania z ludnością, towarzyszącego jego wizycie w zachodniej części kraju. Ahmadineżad dodał, że pojawiające się coraz częściej głosy o możliwości interwencji zbrojnej NATO lub sił USA w Libii stanowią istotne zagrożenie dla pokoju światowego.
"Dzisiejsza sytuacja nie jest taka, jak przed dziesięcioma laty, gdy George W. Bush kierując się wątpliwymi powodami zadecydował o ataku na Afganistan i Irak. Dzisiaj Zachód musi być świadomy, że posyłając swoich żołnierzy do pomocy arabskim rewolucjom, pośle ich do grobu" - ostrzegł Ahmadineżad, dodając, że masowe protesty społeczne na Bliskim Wschodzie stały się dla Zachodu okazją do prób przejęcia kontroli nad znajdującymi się tam wielkimi zasobami surowców energetycznych i bogactw naturalnych.
Irańskie kierownictwo od początku wybuchu arabskich protestów podkreśla, iż z sympatią patrzy na dążenia narodów bliskowschodnich do obalenia rządzących nimi dyktatur, podkreślając jednocześnie, że rewolucje w Tunezji, Egipcie, Libii i Bahrajnie nie oznaczają chęci poddania się tych krajów wpływom politycznym Zachodu. Prezydent Ahmadineżad wielokrotnie powtarza, że arabskie protesty są echem rewolucji islamskiej w Iranie w 1979 roku.
Z kolei przewodniczący irańskiego parlamentu (per. Madżlisu) Ali Laridżani podczas dzisiejszego (2.30 spotkania ze swoim odpowiednikiem z Boliwii ocenił, że rewolucje w krajach arabskich mają znaczenie "wielkiego historycznego przełomu" i oznaczają, że narody Bliskiego Wschodu nie chcą już dłużej tolerować "prozachodnich dyktatorów".
Jednocześnie, ambasador Iranu przy ONZ Mohammed Chazai wezwał największą organizację międzynarodową oraz kraje członkowskie Organizacji Konferencji Islamskiej o obronę integralności terytorialnej Libii. Zdaniem dyplomaty, przedłużające się walki wewnętrzne w północnoafrykańskim kraju mogą doprowadzić do jego faktycznego podziału i rozlania się konfliktu zbrojnego na inne państwa regionu.
Za: irna.ir, farsnews.ir
Zdjęcie: Mahmud Ahmadineżad podczas wiecu w zachodnim Iranie, 2 marca, za: president.ir