Iran/ Teheran nie boi się "gróźb" Francji
"Francja straciła wiarygodność" - w ten sposób podsumował w poniedziałek (17.09) możliwość użycia siły przez Francję szef irańskiej dyplomacji, Manouszehr Mottaki. Paryż rozważa użycie siły, jeżeli Iran nie zaprzestanie wzbogacania uranu i nie zastosuje się do rezolucji ONZ.
Gwałtowną reakcję Teheranu spowodowała niedzielna (16.09) wypowiedź szefa francuskiego MSZ Bernarda Kouchnera, który powiedział, że Francja musi przygotować się na wojnę z Iranem. Irański program atomowy miałby być przyczyną konfliktu. Kouchner podkreśla jednak, iż nie wierzy, aby takie rozwiązanie obecnie wzięło górę.
"Okupanci z Pól Elizejskich stali się wykonawcami woli Białego Domu i przyswoili sobie ton, który jest nawet bardziej podżegający i mniej logiczny niż ton Waszyngtonu" komentuje wypowiedz francuskiego ministra rządowa Irańska Agencja Prasowa (IRNA).
Izolowanie Iranu na scenie międzynarodowej i ekonomiczne sankcje to aktualna polityka Białego Domu. Administracja prezydenta George’a W. Busha nie wyklucza także rozwiązania siłowego. Eksperci oceniają, że atak na irańskie instalacje atomowe komplikuje trudna sytuacja Stanów Zjednoczonych w Iraku, a także nieprzychylność amerykańskiej opnii publicznej.
Waszyngton oskarża Iran o nieprzestrzeganie traktatu o nieproliferacji broni jądrowej (NPT) z 1968. Iran zaprzecza, że celem irańskiego programu atomowego jest produkcja broni i twierdzi, że ma on służyć wyłącznie do produkcji energii elektrycznej.
Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła dwa pakiety sankcji ekonomicznych na Iran, który nie chce zrezygnować z wzbogacania uranu. Stany Zjednoczone zabiegają o wprowadzenie kolejnych sankcji, między innymi na irańską ropę i gaz.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, reuters.com, irna.ir, gazeta.pl