Obama z wizytą w Egipcie
Amerykański prezydent Barack Obama kontynuuje swoje zagraniczne tournee. W środę odwiedził Arabię Saudyjską. W czwartek przybył z wizytą do Egiptu. W planach ma jeszcze Niemcy (05.06) i Francję (06.06).
W Egipcie Obama ma wygłosić bardzo oczekiwane przemówienie. Zamiast konkretnych propozycji prawdopodobnie skupi się on na poprawianiu relacji między USA a światem muzułmańskim. Aczkolwiek irański ajatollah Chamenei powiedział, że Bliski Wschód wciąż "szczerze nienawidzi" Ameryki. Przemowa zostanie wygłoszona na kairskim uniwersytecie, ale będzie także transmitowana dla milionów ludzi na całym świecie. Komentatorzy twierdzą, że Obama pragnie dać przesłanie szacunku dla regionu, który zwykle był ignorowany lub nierozumiany.
Biały Dom stwierdził, że jedno przemówienie nie uzdrowi stosunków, ale może być bodźcem do nawiązania dialogu z krajami muzułmańskimi. Od Obamy oczekuje się, że zachęci państwa arabskie do zreformowania swoich systemów politycznych, wprowadzenia większej swobody dla obywateli i respektowania praw człowieka. Aczkolwiek spotkania z saudyjskim Królem i prezydentem Mubarakiem, którego autorytarne rządy trwają już prawie 30 lat, mogą osłabić jego misję."Demokracja, rządy prawa, wolność wypowiedzi, swoboda wyznania - to nie są zachodnie zasady, które próbuje się przenosić na grunt muzułmański. (...)Wierzę, że są to raczej uniwersalne zasady, które (kraje muzułmańskie) mogą przyjąć i zaakceptować jako część swojej narodowej tożsamości" - powiedział Obama. Zapytany o amerykańskie wsparcie dla egipskiego reżimu, Obama uchylił się od odpowiedzi, czy nazwał by rządy Mubaraka autoratyrnymi: " Staram się nie przyczepiać ludziom określonych etykietek".
Amerykański prezydent zdecydowanie odcina się od wizerunku swojego poprzednika, który na muzułmanów patrzył głównie przez pryzmat 11 września i fundamentalizmu islamskiego. Jego polityka wzbudza zaufanie w świecei arabskim. W wywiadzie dla telewizji Al Arabiya stwierdził: "Moją pracą dla świata muzułmańskiego jest zakomunikowanie wam, że Amerykanie nie są waszymi wrogami".
Mufti Gamaa twierdzi, że jest osobą niezależną. Aczkolwiek sugeruje się, że władze egipskie mogły wpłynąć na jego odezwę. Po wiziycie Obamy w Turcji, Kair oświadczał, że nie zamierza produkować bomb atomowych i wzywał do uczynienia regionu Bliskiego Wschodu wolnym od broni nuklearnej.
Obecnie jedynymi znanymi krajami, które posiadają taką broń jest Izrael i Pakistan. Ale świat uważniie przygląda się irańskiemu programi atomowemu, który według Teheranu ma posłużyć wyłącznie do produkcji energii. Wielki Mufti stwierdził również, że dla muzułmanów zakazane jest zabijanie cywili, nawet w trakcie otwartej wojny.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, timesonline.co.uk, arabnews.com