Co roku w Rosji wręcza się łapówki za 300 miliardów dolarów
- IAR
Świat biznesu i scena polityczna w Rosji są tak skorumpowane, że część zachodnich koncernów poważnie rozważa wycofanie się z tamtejszego rynku. Szefowa organizacji non - profit Trace International, monitorującej zjawisko korupcji, alarmuje, że problem ten jest w Federacji Rosyjskiej szczególnie poważny.
Alexandra Wrage w wywiadzie dla agencji Reuters powiedziała, że jej zdaniem lepsze warunki do robienia interesów są w Nigerii niż w Rosji.
Według Indeksu Percepcji Korupcji, stworzonego przez ekspertów z Transparency International, Rosja plasuje się na 146 miejscu ze 180, ze względu na przejrzystość interesów. Szacuje się, że wartość łapówek wręczanych w Rosji wynosi około 300 miliardów dolarów rocznie. Większość z nich to pieniądze przekazywane urzędnikom w celu przyspieszenia procedur.
Wrage wyjaśnia, że wiele zachodnich firm przestrzega wyśrubowanych norm obowiązujących w Stanach Zjednoczonych czy Europie, jednak nie jest w stanie im sprostać, wkraczając na rynek rosyjski. Przewodnicząca Trace International nie chciała podawać konkretnych marek.
Jednak Reuters przypomina, iż na "nieprzewidywalny charakter procedur administracyjnych" w Rosji narzekało między innymi kierownictwo IKEA. Szwedzki gigant meblowy zdecydował, że nie będzie zwiększał swego udziału na rynku rosyjskim.
Organizacja Trace badała też zjawisko korpucji na innych dynamicznie rozwijających się rynkach - jak Chiny czy Indie. Według ekspertów, w Państwie Środka łapówkarstwo występuje głównie na szczytach władzy i biznesu, na rynku indyjskim tymczasem jest ono na niższych szczeblach. W Rosji tymczasem skorumpowane są wszystkie warstwy biznesu - podkreśla Wrage.