Moskwa dzień po zamachach bombowych
- IAR
W Moskwie trwa żałoba po wczorajszych zamachach w metrze. Według najnowszych danych w wyniku wybuchów bomb zginęło 39 osób - kolejna osoba zmarła w szpitalu. Rany w zamachach odniosło około 70 osób.
Pogrążeni w smutku mieszkańcy Moskwy do późnych godzin wieczornych składali kwiaty na stacjach metra gdzie zginęli ludzie. Władze metra przez megafony apelowały do pasażerów aby w przypadku kolejnych aktów terrorystycznych zachowywali spokój i nie poddawali się panice.
Kilkanaście godzin po tragedii w której zginęło 39 osób, ludzie wyraźnie obawiali się jeździć moskiewską koleją podziemną; w trakcie wieczornego szczytu wagony metra kursowały prawie puste. Zamachy terrorystyczne w metrze stały się głównym tematem rozmów w Rosji. Ludzie na gorąco dyskutowali o nich na przystankach autobusowych, na bazarach, w biurach i w domach. To pierwszy taki zamach w Moskwie od 6 lat.
Rosyjskie media poinformowały, że w szpitalach znajdują się 72 osoby ranne, czyli o 8 więcej niż podawano wcześniej. Liczba ofiar śmiertelnych pozostaje niezmieniona. W zamachu na stacjach metra Łubianka i Parku Kultury zginęło 39 osób.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że w przygotowywaniu moskiewskich zamachów mogły pomagać ugrupowania militarne działające na afgańsko - pakistańskiej granicy.
Z kolei prezydent Dmitrij Miedwiediew zapowiedział "odnalezienie i unicestwienie" osób odpowiedzialnych za dokonanie zamachów. Miedwiediew złożył kwiaty na stacji Łubianka, jednej z dwóch, na których doszło do eksplozji. Rosyjski prezydent zapowiedział, że walka z terroryzmem będzie prowadzona zdecydowanie i do końca.
Bomby w moskiewskim metrze eksplodowały w godzinach porannego szczytu. Do pierwszego wybuchu doszło o 7:56 czasu lokalnego na stacji "Łubianka". Drugi nastąpił o 8:39 w pociągu wjeżdżającym na stację "Park Kultury". Agencja prasowa Rosbalt poinformowała, że moskiewska milicja otrzymała przedwczoraj po południu telefon ostrzegający przed planowanymi zamachami terrorystycznymi. Według agencji dzwoniła kobieta, które twierdziła, że przypadkowo usłyszała rozmowę o planowanych zamachach.
Groźby pod adresem Moskwy kierował wcześniej Doku Umarow. To były prezydent Czeczeńskiej Republiki Iczkerii. Umarow jest oficjalnie przywódcą wszystkich ugrupowań powstańczych w regionie Kaukazu Północnego. Zapowiedział w połowie lutego, że "święta wojna" uderzy w serce Moskwy.
Dziennik "Moskowskij Komsomolec" pisze, że podejrzanym o organizację wczorajszych zamachów w metrze może okazać się Paweł Kosołapow. To Rosjanin z pochodzenia który przyjął islam i stał się znany po zorganizowaniu kilku zamachów terrorystycznych. Jego nazwisko jest łączone z wykolejeniem pociągu Newski Ekspres oraz wybuchem w moskiewskim metrze 6 lat temu.
Dziennik "Kommiersant" pisze, że według niepotwierdzonych informacji służby porządkowe miały informacje o przygotowywanych aktach terrorystycznych. Wczoraj od samego rana milicjanci zatrzymywali kobiety, których wygląd wskazywałby, że pochodzą z Kaukazu Północnego. Według gazety w ostatnich dniach milicjanci otrzymali aż trzy zaszyfrowane telegramy informujące, że separatyści będą próbować organizować akty terrorystyczne w środkach transportu.
"Komsomolskaja Prawda" pisze, że samobóczych aktów terrorystycznych nie było od czasu zabójstwa Szamila Basajewa, głównego ich organizatora. Teraz "terroryzm znów przyszedł do Moskwy" a to może oznaczać, że w środkowisku separatystów znalazł się następca Basajewa.
Komentator gazety pisze, że wybuchy metrze pokazały, iż rosyjskie struktury porządkowe nie potrafią obronić społeczeństwa przed terrorystami.
"Ludzie w mundurach tak mocno ugrzęźli w korupcji i intrygach, że po prostu nie mają czasu zajmować się swoją podstawową pracą". Przypomina, że nikt nie poniósł konsekwencji po aktach terrorystycznych w metrze w 2004 roku, ataku terrorystów na szkołę w Biesłanie czy wykolejeniu pociągu Newski Ekspres. Gazeta przypuszcza , że podobnie będzie i tym razem.
"Komsomolskaja Prawda" zwraca też uwagę na naganne zachowanie się moskiewskich nielegalnych taksówkarzy, którzy zaraz po wybuchach w metrze radykalnie zwiększyli pobieranie opłat za przewożenie pasażerów. Gazeta przypomina, że po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku w 2001 roku miejscowi taksówkarze przez cały dzień wozili pasażerów bezpłatnie.
Prawosławny patriarcha Cyryl nazwał takie postępowanie "przykładem cynizmu" i dodał, że w taki sposób zarobione pieniądze nie przynoszą im chwały. Nabożeństwo żałobne w intencji ofiar tragedii odbędzie się w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela.
W Moskwie panuje dziś żałoba. Flagi przy instytucjach publicznych zostały opuszczone do połowy. Największe rozgłośnie radiowe zrezygnowały z nadawania programów rozrywkowych i reklam. W środkach transportu publicznego większą uwagę zwraca się na sprawy bezpieczeństwa. Kierowcy w autobusach sprawdzają czy nikt nie po wyjściu nie pozostawił toreb oraz zwracają uwagę na zachowanie pasażerów.
Według relacji korespondenta Polskiego Radia w Moskwie stolica Rosji wydaje się miastem opustoszałym. Media natomiast publikują porady jak pokonać strach przed ponownym wejściem do metra.