Naddniestrze/ Siedem osób zginęło w eksplozji busa
Wybuch busa w Tyraspolu wstrząsnął Naddniestrzem i Mołdawią w ostatni czwartek, tj. 6 czerwca. Zginęło siedem osób, a ponad dwadzieścia zostało rannych. Zdarzenie nastąpiło prawdopodobnie wskutek eksplozji środków wybuchowych przewożonych przez jednego z pasażerów pojazdu, nie wiadomo jednak, czy stało się to przypadkiem, czy też w wyniku celowego samobójczego zamachu. Obserwatorzy obawiają się wzrostu napięcia w regionie, podniosła się też fala spekulacji na temat tego, kto stał za ewentualną akcją terrorystyczną.
Do tragicznego zdarzenia doszło rankiem 6 czerwca na skrzyżowaniu ulic Czapajewa i Odeskiej. Bus linii 21 wyleciał w powietrze, a siła wybuchu była tak duża, że poważnie ucierpiały także i inne znajdujące się w pobliżu pojazdy. Wykluczono w zasadzie nieszczęśliwy wypadek, a już pierwsze doniesienia mówiły o śladach wskazujących na użycie „środka wybuchowego”.
Od razu pojawiły się też próby politycznej interpretacji tragedii. Według niektórych oficjalnych źródeł naddniestrzańskich, na które powołuje się „Wriemja Nowostiej”, za zamachem mogły stać „pewne siły” zainteresowane w zdestabilizowaniu sytuacji w nieuznawanej republice przed planowanym na wrzesień 2006 roku referendum w sprawie przyszłości Naddniestrza oraz wyborami prezydenckimi, które mają odbyć się w grudniu tego roku. Nie wyklucza się też udziału specsłużb Mołdawii, mających rzekomo dokonać odwetu za niedawne zatrzymanie w Tyraspolu pięciu mołdawskich policjantów – teoria ta, wobec zupełnej nieadekwatności wydarzeń, nie wydaje się jednak specjalnie przekonująca.
O wiele bardziej prawdopodobna jest wersja zakładająca wewnętrzne porachunki grup polityczno-finansowych dominujących w Naddniestrzu. Wspomina się w tym kontekście o sprzecznych interesach prezydenta Smirnowa oraz przedsiębiorstwa „Szerif”, kontrolującego znaczną część handlu artykułami spożywczymi (co w warunkach izolowanego Naddniestrza nabiera znaczenia niemalże strategicznego).
Oleg Gudymo, szef komisji bezpieczeństwa parlamentu Naddniestrza, wezwał do niewyciągania pochopnych wniosków z czwartkowego wydarzenia, sugerując, że być może w ogóle nie chodzi o zamach, a jedynie o niefrasobliwość pasażera busa, przewożącego (nielegalnie) feralny ładunek. O to samo zaapelowała misja OBWE w Kiszyniowie, obawiając się wzajemnych oskarżeń („mołdawscy agenci” kontra „naddniestrzańska mafia”). Ale od oskarżeń nie stronili sami politycy naddniestrzańscy: na przykład zastępca szefa MSZ Oleg Bieljakow stwierdził, że „wybuch mógł zostać zorganizowany przez kiszyniowskie specsłużby w celu wywołania paniki wśród ludności Naddniestrza”.
Prezydent pozostającej w konflikcie z Naddniestrzem Mołdawii, Władimir Woronin, wyraził współczucie z powodu tragedii i zaoferował pomoc w ustaleniu jej przyczyn; jednak władze w Tyraspolu uprzejmie odmówiły przyjęcia pomocy z drugiej strony granicznego Dniestru. Zwróciły się za to o przysłanie ekspertów do Ukrainy i Rosji. Specjalna jednostka rosyjska przybyła do Naddniestrza już w piątek, nazajutrz po wybuchu. Jej celem jest ustalenie typu użytego materiału wybuchowego i określenie dokładnej przyczyny samego wybuchu.
Na podst. lenta.ru, tass.ru, vremya.ru