Napieralski krytykuje polską politykę wschodnią
Szef SLD Grzegorz Napieralski utrzymuje, że ani prezydent, ani premier nie mają pomysłu na politykę wschodnią. Dlatego należy stworzyć ją od podstaw. To nowy projekt Sojuszu.
Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Grzegorz Napieralski, krytykuje postępowanie prezydenta i premiera wobec konfliktu w Gruzji. Twierdzi, że obaj politycy nie mają pomysłu na politykę wschodnią Polski i zapowiada, że Sojusz niedługo przedstawi własną wizję tego, jak powinna być ona prowadzona.
W wypowiedzi dla telewizji TVN24, szef SLD zaatakował premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którym zarzuca eskalowanie konfliktu wokół polskiej dyplomacji. Tym samym odniósł się do ostatnich przepychanek o to, kto wejdzie w skład delegacji reprezentującej Polskę na szczycie w Brukseli. "Znów jest kłótnia, a przez to Polska prowadzi dwie polityki zagraniczne. Premier i prezydent ośmieszają ją na arenie międzynarodowej" powiedział Napieralski.
Szef SLD, rozmawiając z dziennikarzami Polskiej Agencji Prasowej, stwierdził, że zarówno prezydent jak i premier nie mają transparentnej, konkretnej wizji polityki wobec wschodnich państw. Taka sytuacja sprawia, że trzeba na nowo zdefiniować priorytety tej polityki. Prace nad projektem stworzenia podstaw nowej polityki wschodniej w Sojuszu już ruszyły. Napieralski zapowiedział, że zamierza w tej sprawie konsultować się między innymi z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, a także z komisarz UE Danutą Hubner i byłymi ministrami spraw zagranicznych: Włodzimierzem Cimoszewiczem i Dariuszem Rosatim. Efektem spotkań z politykami oraz ze specjalistami w dziedzinie stosunków międzynarodowych ma być wypracowanie nowego pomysłu dla polskiej dyplomacji na kierunku wschodnim.
Póki co nie wiadomo, jak bedzie wyglądać propozycja Sojuszu. Jednak wiceszefowa SLD, Jolanta Szymanek-Deresz utrzymuje, że polska polityka wschodnia powinna wpisywać się w działania całej Unii Europejskiej. "Polska powinna podzielać starania krajów do wypracowania wspólnego stanowiska, bo już raz przekonaliśmy się, że ono jest skuteczniejsze niż stanowisko samej Polski" podkreśla. Dodaje także, że polscy politycy powinni uważać na ton swoich wypowiedzi i unikać w nich "historyczno-roszczeniowych" argumentów wobec Rosji.
Na podstawie: rp.pl tvn24.pl