Nawalny opuścił areszt
Sąd w Kirowie ogłosił we czwartek (18.07) wyrok w sprawie Aleksieja Nawalnego. Uznając go za winnego, skazał na pięć lat w kolonii karnej. Mimo początkowego aresztowania, już w piątek (19.07) Nawalny wyszedł na wolność.
Po odczytaniu wyroku skazującego policja zatrzymała Nawalnego, a czas do uprawomocnienia się wyroku miał on spędzić w areszcie. Prokuratura złożyła jednak zażalenie na aresztowanie, wskazując, że wyrok nie jest prawomocny i wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie zakaz opuszczania kraju. W czasie piątkowego posiedzenia sąd przychylił się do wniosku prokuratury.
Motywując swoje działanie prokurator wskazał, że ani Nawalny, ani drugi z oskarżonych w tej sprawie - Piotr Oficerow, nie naruszali dotąd zakazu opuszczania kraju. Dodatkowo w jego opinii, areszt Nawalnego, który jest kandydatem na mera Moskwy, będzie naruszać jego prawo do równego dostępu do wyborców.
Szef rosyjskiej Izby Adwokackiej Henri Reznik wskazał, że jest to precedensowy wniosek prokuratury. W świetle prawa do czasu uprawomocnienia się wyroku nie ma obowiązku aresztowania oskarżonego, a taką praktyka w jego opinii jest "durną tradycją" stosowaną przez sędziów w celu zapewnienia późniejszego wykonania wyroku.
Jeszcze w środę (17.07) moskiewska komisja wyborcza oficjalnie zatwierdziła kandydaturę Nawalnego na mera Moskwy. Jeśli jednak do dnia wyborów, 8 września, wyrok się uprawomocni, jego nazwisko zostanie wykreślone. Wyrok zamknie mu drogę do ubiegania się także o inne stanowiska państwowe. Zaraz po aresztowaniu Nawalnego jego sztab informował, że kandydatura zostanie wycofana wcześniej, jednak wobec dalszych działań prokuratury obecnie ta informacja nie jest potwierdzana.
Po skazaniu i aresztowaniu Nawalny wezwał swoich stronników do protestów. Plac Maneżowy, gdzie zazwyczaj spotykają się opozycjoniści został ogrodzony, oficjalnie z powodu wymiany nawierzchni. Mimo wszystko w geście poparcia wobec Nawalnego we czwartek wieczorem w centrum Moskwy, według szacunków dziennikarzy Kommersanta, zebrało się kilka tysięcy osób. Doszło do starć z policją i OMON-em.
Na podstawie: kommesant.ru, ria.ru, newsru.com