Rosja-Gruzja/ Władze wymieniają wzajemne oskarżenia
Gruzja podnosi kolejne oskarżenia wobec rosyjskiej strony i zarzuca atak na radar wojskowy. Rosja dementuje wszelkie informacje i wskazuje na prowokację Tbilisi. Z kolei komisja badająca poniedziałkowy incydent wstrzymuje się z publikacją ostatecznego raportu.
Na miejscu zdarzenia pracuje wspólna komisja sił pokojowych, w której skład weszli przedstawiciele Gruzji, Osetii Południowej, Rosji i OBWE. Jak podała agencja RIA-Novosti grupa ta nie mogła określić typu odnalezionej rakiety. Rzecznik prasowy sił pokojowych na terenie konfliktu gruzińsko-osetyńskiego, Jurij Wereszczak, oświadczył w środę, iż "obecnie grupa przeprowadza na miejscu powtórny monitoring". Do czasu jego zakończenia dowódca sił pokojowych nie będzie prezentować żadnych wniosków, zaś raport opracowany wcześniej, nie pozwala na dokonanie konkretnych ustaleń.
Zdaniem gruzińskich wojskowych, rakieta zrzucona w pobliżu wsi Citelubani to rosyjskiej produkcji "Raduga Kh-58". Zidentyfikowano na niej również napisy w języku rosyjskim. Służy głównie do niszczenia stacji radiolokacyjnych.
Rakieta uderzyła 5 km od, należącego do ministerstwa obrony, radaru w Szawszebi. Pozwala on kontrolować przestrzeń powietrzną całego państwa, w tym również Abchazji i Osetii Południowej. Jak podaje ministerstwo spraw wewnętrznych, samoloty miały wystartować z bazy Mozdok w Północnej Osetii. Gruzińskie władze podkreślają, iż na wyposażeniu armii nie mają ani rakiet"Raduga Kh-58", ani samolotów Su-24
Obraz zarejestrowany przez radar pokazała w środę (08.08) wieczorem gruzińska telewizja. Są na nim widoczne dwa obiekty, które kierują się ze strony Rosji w głąb terytorium gruzińskiego.
Gela Beżuaszwili, gruziński minister spraw zagranicznych, zaapelował, by w celu omówienia poniedziałkowego incydentu, zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Rosja odrzuca wszelkie oskarżenia strony gruzińskiej. Dmitrij Medojew, polityczny przedstawiciel prezydenta Osetii Południowej w Moskwie, oświadczył, iż rakieta została wystrzelona przez gruziński samolot. Z dwóch rakiet, jedna spadła niedaleko Citelubani, druga, do tej pory nieodnaleziona, niedaleko wsi Zachor. Prezydent nieuznawanej republiki Osetii Południowej, Eduard Kokojty, również zarzucił prowokację Gruzji. Wskazał, iż działanie to ma na celu dyskredytację Rosji.
W udział rosyjskiego lotnictwa wątpi również była minister spraw zagranicznych Gruzji, Salome Zurabiszwili. Oświadczyła ona, iż ostatnie wydarzenie może być "spektaklem, wystawionym przez ministra spraw wewnętrznych Wano Merabiszwili". Wskazała, iż Rosja, mając na uwadze organizację Olimpiady w Soczi, mimo napiętych stosunków z Gruzją, nie chciałaby pogorszyć swojego wizerunku na arenie światowej.
Na podstawie: lenta.ru, newsru.com