Tadżykistan, Gruzja/ Ataki terrorystyczne?
31 stycznia w centrum stolicy Tadżykistanu Duszanbe eksplodował samochód wypełniony materiałami wybuchowymi. W wyniku eksplozji zginęła 1 osoba. Z kolei w gruzińskim mieście Gori w efekcie detonacji samochodu-pułapki śmierć poniosło 3 policjantów, a 18 osób zostało rannych.
Władze tadżyckie, choć pierwotnie potwierdziły, że wybuch został zorganizowany przez ugrupowania terrorystyczne, później zaprzeczyły tej wersji utrzymując, że eksplozja nastąpiła przypadkowo. Jednakże relacje naocznych świadków przeczą wersji oficjalnej. Wszystko zdaje się wskazywać, że wybuch „wołgi”, zaparkowanej nieopodal Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, nie był dziełem przypadku. W kilka godzin później agencje doniosły również o pożarze, jaki zauważono w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa.
Oba wydarzenia zostały przez władze tadżyckie uznane za „nieszczęśliwe wypadki” (odpowiednio: wybuch baku z gazem oraz awarię instalacji elektrycznej). Tym niemniej fakt, że nastąpiły one w „gorącym”, przedwyborczym okresie (na 27 lutego zaplanowane są wybory parlamentarne) każą niektórym obserwatorom snuć podejrzenia co do politycznego tła ostatnich niepokojących wydarzeń. Prezydent Emomali Rachmonow jest krytykowany za zaostrzenie walki z opozycją i faworyzowanie swojej Ludowej Demokratycznej Partii Tadżykistanu.
Problemem (i możliwym sprawcą ewentualnych zamachów) są również skrajne ugrupowania islamistyczne, sprzeciwiające się tak prezydentowi Rachmonowowi, jak i obecnym w Azji Centralnej Amerykanom. Ich celem jest stworzenie w regionie teokratycznego „kalifatu”, grupującego poradzieckie państwa Azji Centralnej. Wątek ten uprawdopodabnia aresztowanie w Duszanbe 30 stycznia dwójki aktywistów radykalnej organizacji Hizb-ut-Tahrir (od początku roku zatrzymano już 5 osób).
***
Trudno na razie ocenić jakie były cele zamachowców w Gruzji. Wybuch nastąpił przed lokalną siedzibą policji w Gori (stolica jednej z prowincji). W jego następstwie uszkodzone zostały też okoliczne budynki, a wśród poszkodowanych znaleźli się przypadkowi przechodnie.
Jako możliwe przyczyny akcji wymienia się m.in. ostrzeżenie wobec prezydenta Saakaszwilego, który prowadzi walkę przeciw zorganizowanej przestępczości i korupcji od początku swojej kadencji, a także chęć zdestabilizowania sytuacji politycznej w Gruzji. W komentarzach podkreśla się, że zamach został starannie przygotowany.
Stojąca na czele gruzińskiego MSZ Salome Zurabiszwili oświadczyła, że zamach został zorganizowany „poza granicami Gruzji”, co nadaje sprawie międzynarodowy kontekst. Minister Obrony Irakli Okruaszwili stwierdził, że atak jest wymierzony w wysiłki rządu zmierzające „do przywrócenia pokoju i porządku w kraju”.
[na podst. eurasianet.org, rian.ru, tass.ru]