Ukraiński parlament odwołał przewodniczącego
Rada Najwyższa przegłosowała w środę (12.11) dymisję przewodniczącego, Arsenija Jaceniuka. Za przyjęciem postanowienia opowiedziało się 233 deputowanych. "Ten cyrk powinien się skończyć, jako klown nie będę tutaj pracować" - tak Jaceniuk miał uzasadnić przed prezydentem, Wiktorem Juszczenką, motywy dążenia do przyjęcia swojej dymisji. W ostatecznym głosowaniu dymisję przewodniczącego Rady Najwyższej poparło 175 deputowanych Partii Regionów (PR), 27 z Komunistycznej Partii Ukrainy (KPU), 20 z Bloku Łytwyna (BŁ), 10 z Naszej Ukrainy - Ludowej Samoobrony (NU-LS) i 1 z Bloku Julii Tymoszenko (BJuT).
Pierwsze głosowanie odbyło się jeszcze we wtorek (11.11). Uznano je jednak za nieważne, gdyż w głosowaniu wzięło udział 108 przy wymogu uczestnictwa minimum 226 deputowanych. W głosowaniu nie wzięli udziału m.in. inicjatorzy dymisji, nie godząc się na tajne głosowanie za pomocą kart do głosowania. Sam Jaceniuk opowiedział się za swoją dymisją, pokazując dziennikarzom wypełnioną kartę.
Zaraz po tym głosowaniu część deputowanych z BJuT i PR udała się do pomieszczenia, gdzie znajduje się informatyczne wsparcie systemu głosowania "Rada". W rezultacie doszło do bójki, zaś system został wyłączony. Dodatkowo, deputowani BJuT zaczęli blokować mównicę, zaś PR - prezydium Rady. BJuT nie chciał dopuścić do rozpatrzenia zmiany sposobu głosowania nad dymisją przewodniczącego.
Ołeksandr Ławrynowicz, dotychczasowy zastępca przewodniczącego, który przejął obowiązki Jaceniuka, ogłosił półgodzinną przerwę. Po tym czasie parlament został odblokowany, a system liczący głosy wznowił pracę. Ostatecznie deputowani przyjęli postanowienie o zmianie sposobu głosowania, a zaraz za nim przegłosowano samą dymisję przewodniczącego.
Julia Tymoszenko oświadczyła, iż dymisja Jaceniuka stanowi kolejny krok do organizacji, forsowanych przez Juszczenkę, przedterminowych wyborów, zaś sam Juszczenko miał wpłynąć na deputowanych, by głosowali "za" dymisją. Jednocześnie Tymoszenko wskazała, że będzie dążyć do odtworzenia koalicji między BJuT i NU-LS, z możliwym udziałem deputowanych BŁ. Juszczenko odpowiadając na zarzut pani premier zaznaczył, iż nie może i nie chce komentować przyczyn decyzji deputowanych frakcji. Podkreślił, iż decyzja parlamentu destabilizuje sytuację w kraju.
Jaceniuk złożył dymisję jeszcze 17 września, po oficjalnym ogłoszeniu rozpadu demokratycznej koalicji. Niedługo po głosowaniu oświadczył, iż zamierza teraz skupić się nad organizacją własnej siły politycznej.
Na podstawie: korrespondent.net, rada.gov.ua, president.gov.ua