Uzbekistan/ Sankcje za Andiżan (aktual.)
USA postanowiły zamrozić pomoc finansową dla Uzbekistanu w odpowiedzi na odmowę przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie majowej masakry w Andiżanie (według niezależnych źródeł zginąć miało do ośmiuset osób, głównie cywilnych uczestników demonstracji przeciw prezydentowi Karimowowi). Wprowadzenie sankcji ma dziś ogłosić także Unia Europejska. Uzbekistan tymczasem o zorganizowanie andiżańskiego buntu oskarża sąsiedni Kirgistan oraz ambasadę USA w Taszkiencie.
Twardsza postawa USA i UE
Decyzje zapadły najprawdopodobniej po ubiegłotygodniowej wizycie w Uzbekistanie Daniela Frieda, który odpowiada w departamencie stanu za region Eurazji. Chociaż swoją rozmowę z Islamem Karimowem określił on jako „treściwą, szczerą i w duchu wzajemnego szacunku”, to oświadczył również, że strony „nie osiągnęły porozumienia we wszystkich kwestiach”. Chodzi o brak zgody Karimowa na przeprowadzenie niezależnego śledztwa mającego wyjaśnić kulisy masakry z 13 maja. Fried zapewnił, że USA chcą wprawdzie kontynuować współpracę z Uzbekistanem na bazie umowy o partnerstwie strategicznym podpisanej przez oba kraje w 2003 roku, ale zasygnalizował, że jego wizyta rozpoczyna „nowy okres” w tej współpracy. Zanosiło się na to zresztą już od pewnego czasu, po tym jak Uzbekistan zażądał wycofania ze swojego terytorium amerykańskiej bazy lotniczej w Chanabadzie.
USA są zobowiązane do zapłacenia 23 milionów dolarów za eksploatację bazy i, jak oświadczył Fried, kwotę tę uregulują. Tym niemniej Fried przyznał, że od czasu wydarzeń w Andiżanie współpraca amerykańsko-uzbecka w ramach „koalicji antyterrorystycznej” w zasadzie ustała. W reakcji na fiasko misji Frieda, w amerykańskim kongresie 29 września pojawił się projekt rezolucji autorstwa demokratów Williama D. Delahunta i Lloyda Dodgeta wzywający do postawienia Karimowa w stan oskarżenia przed międzynarodowym trybunałem karnym. Rezolucja wprawdzie ma tylko charakter rekomendacji, ale świadczy wymownie o zaostrzeniu amerykańskiego kursu wobec Uzbekistanu.
Tego samego dnia o zamiarze wprowadzenia sankcji wobec Uzbekistanu poinformowała Unia Europejska (ostateczna decyzja ma zapaść na dzisiejszym poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych dwudziestki piątki w Luksemburgu). W unijnym projekcie znalazły się stwierdzenia potępiające Uzbekistan za „zbyteczne, nieproporcjonalne i bezwzględne użycie siły w celu stłumienia wewnętrznych zamieszek”. Przewidziane sankcje obejmują embargo na sprzedaż broni (w 2003 roku kraje Unii sprzedały Taszkientowi broń i licencje za 5,3 miliona euro), wstrzymanie pomocy finansowej dla Uzbekistanu, a prawdopodobnie również zakaz wstępu do krajów Unii dla najwyższych uzbeckich urzędników państwowych. UE motywuje swoją decyzję niewywiązywaniem się przez Uzbekistan z postanowień Umowy o Partnerstwie i Współpracy (PCA, 1999 rok), która przewidywała m.in. spełnienie unijnych standardów w zakresie praw człowieka. Takie wnioski zostały zasugerowane w raporcie, jaki przedstawił Jan Kubisz, przebywający w pierwszej dekadzie września z wizytą w Azji Środkowej.
30 września USA poinformowały o „zamrożeniu” pomocy finansowej dla Uzbekistanu (w wysokości 21 milionów dolarów).
Niektórzy komentatorzy obawiają się, że w praktyce embargo zbrojeniowe nie będzie miało większego znaczenia z uwagi na postawę Rosji; minister obrony Siergiej Iwanow komentując możliwą postawę Rosji wstępnie zapowiedział, że „nasze stosunki z Uzbekistanem stale się rozwijają we wszystkich dziedzinach, włączając współpracę militarno-techniczną”.
Uzbekistan oskarża
Tymczasem w drugiej połowie września rozpoczął się w Uzbekistanie proces piętnastu osób oskarżonych o zorganizowanie aktów terrorystycznych w Andiżanie. Trudno jest zweryfikować wiarygodność napływających informacji z uwagi na problemy wolnych mediów w Uzbekistanie i niską renomę, jaką cieszy się uzbecki wymiar sprawiedliwości. W każdym razie oskarżeni przyznali się do winy i oświadczyli, że za ich działaniami stały „siły zewnętrzne”, wrogie prezydentowi Karimowowi i dążące do przeprowadzenia zamachu stanu w kraju według scenariusza „kolorowej rewolucji”. Finansowanie całej operacji miała zapewniać amerykańska ambasada w Taszkiencie, a zaplecze logistyczne stanowił rzekomo Kirgistan – tam miały znajdować się obozy szkoleniowe bojowników; instruktorami mieli być na przykład Czeczeni.
USA oraz Kirgistan stanowczo zaprzeczyły tym zarzutom. Sean McCormack, rzecznik prasowy Białego Domu, oświadczył, że USA nie wspierały żadnych grup ekstremistycznych, a ich żądania w stosunku do Uzbekistanu sprowadzają się cały czas tylko do jednego: przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie Andiżanu. Również wysłannik sekretarza generalnego NATO Robert Simmons, goszczący w Kirgistanie, określił oskarżenia uzbeckie jako „nieracjonalne”. Wizyta Simmonsa ma na celu zintensyfikowanie współpracy wojskowej NATO-Kirgistan, m.in. na skutek rozszerzenia użycia bazy lotniczej w Manas w pobliżu Biszkeku.
[na pods. akipress.com, euobserver.com, ferghana.ru, muslimuzbekistan.com, rferl.org]
***
Działania Unii i USA wydają się być na rozdrożu pomiędzy wymogami „przyzwoitości” a politycznego realizmu. Uzbekistan jest kluczowym państwem w regionie. Zachodowi nie wypada szczycić się popieraniem autorytarnego reżimu, od lat będącego na bakier w prawami człowieka. Jednakże istnieje obawa, że alternatywą dla Karimowa nie będą wcale rządy demokracji, lecz jakaś forma ekstremizmu o islamskim zabarwieniu. Stany Zjednoczone nie chcą też łatwo ustępować miejsca Rosji czy Chinom. Dlatego jest możliwe, że przy całym zaostrzeniu kursu, USA postarają się zachować jakąś furtkę do dalszych rozmów z dyktaturą Karimowa.
***
3 października ministrowie spraw zagranicznych UE zaaprobowali wprowadzenie sankcji przeciwko Uzbekistanowi. Obejmują one m.in. zakaz eksportu broni do Uzbekistanu, częściowe zawieszenie umowy PCA oraz odmowę wydania wiz dla niektórych urzędników uzbeckich. Human Rights Watch oceniła ten krok Unii z aprobatą jako "wielce potrzebny, konkretny środek jej polityki w zakresie przestrzegania praw człowieka". Obserwatorzy podkreślają, że umowa PCA została zawieszona pierwszy raz w historii UE. Unijne sankcje, wymierzone w reżim prezydenta Karimowa, mają być w założeniu nieodczuwalne dla społeczeństwa Uzbekistanu.